niedziela, 26 kwietnia 2015

Rozdział 25 I wanna see you smile.

Rozdział z dedykacją dla:
- Kinga R5er
- Ania Ruda
- Ann Lynch
- Karcia Lynch
- Oliwia Kaczmarczyk
- i tej gaduły Patiii ♥ (za to, że mi ty Ton i Del spamujecie GG xD)

*Narrator*
Blondyn widząc brunetkę ominął leżące drzwi i podbiegł do niej. Wyrwał żyletkę i rzucił w kąt.
- Laura! - krzyknął.
- Zostaw mnie... - wyszeptała. Teraz dopiero Ross bardziej jej się przyjrzał. Siedziała ona w wannie jedynie w bieliźnie. Jej włosy były poczochrane, a oczy podpuchnięte od kolejnego płaczu krwią. Widząc jej stan doszedł do wniosku, że to on za tym wszystkim stoi. Oraz jego chęć całowania jej kruchej twarzyczki. Jesteście ciekawi co myślała brunetka kiedy Ross patrząc na nią się obwiniał? Pewnie tak. Laura widząc blondyna pytała się w myślach po co on poświęca jej czas skoro powiedział już to co wiedział. Powiedział co o niej myśli, a mimo to już kolejny raz uwolnił ją od bólu lub próby samobójczej. Ranił ją każdym pocałunkiem. Wmawiała sobie, że to z litości do niej wymusza miłość. Mimo, że mu wybaczyła to tylko fizycznie. Nie psychicznie. Ciągle chowa urazę. Blondyn otrząsnął się i wyciągnął brunetkę z wanny. Jednak Lau się zaczęła bronić i szarpać.
- Puszczaj mnie! Zostaw! Chce zginąć! - wyrywała się mu.
- Aaa! - oboje spojrzeli na nadawcę głosu. Była to Vanessa, która na ich widok ponownie zemdlała. Jak już się wybudziła nie minęły dwie sekundy, a znowu leży.
- Puszczaj mnie!! - darła się dalej.
- Nie zaufałaś mi całkowicie? - spytał o dziwo opanowany.
- A jak mam Ci zaufać?! Zostaw mnie! - rozpłakała się ponownie.
- OBUDŹCIE SIĘ! - wydarł się Ross, który położył brunetkę na łóżku, ale musiał ja przytrzymywać.
- Co się dzieje?! - wszyscy nagle się zbudzili.
- JESTEM TYLKO PUSTĄ LALĄ! ZOSTAW MNIE!
- Trzeba ją uspokoić! - warknął blondyn.
- Już idę z odsieczą! - krzyknęła Alexa. Ominęła wszystkich i jednym gestem ręki uciszyła brunetkę. Laura zaczęła głęboko oddychać.
- Moja mała... - szepnęła Vanessa.
- Nie ufa mi... - powiedział Ross. Jedna łza skapnęła na jej policzek. - Uratowałem ją, tyle razy.
- Będzie dobrze. - obok niego pojawiła się Vanessa. Blondyn nie zareagował patrzył beznamiętne w ścianę. Przypomniały mu się wszystkie sytuacje. Uratowanie Lau przed pijakiem, samochodem, w wesołym miasteczku, w domu i wiele innych.

*Riker*
Chcieliśmy odizolować młodych od tego wszystkiego. Zabraliśmy ich do wesołego miasteczka. Może to pozwoli im się trochę odstresować?
- Na początku idziemy do cen... - naszą wypowiedź przerwał siwy mężczyzna.
- Ross! Laura! Jak miło Was widzieć! - krzyknął z entuzjazmem.
- Dzień dobry. - powiedziała wymieniona dwójka.
- Czy my o czymś nie wiemy? - spytała Rydel.
- A państwo to..?
- Ich rodzina. - zaśmiałem się. Mężczyzna z szokiem patrzył na wszystkich. No tak osiem osób to rodzeństwo jednej dwójki.
- A no fakt! Zadziwiające podobieństwo pana do Ross'a. - zwrócił się do mnie.
- Jestem Vanessa siostra Lau, to Alexa i Savannah kuzynki łamane na nasze siostry. To jest Riker, Rocky, Rydel, Ryland rodzeństwo Ross'a. A to Ellington Ratliff przyjaciel obu rodzin. - przedstawiła wszystkich Ness'ka. Przytuliłem się do niej od tyłu i kołysałem.
- Dobrze. Czyli rozumiem, że mogę Wam to teraz wynagrodzić!
- Co wynagrodzić? - spytała zdziwiona Alexa. Znała nasza historie, ale nic nie słyszała o Wesołym Miasteczku.
- To wy tego nie widzieliście? - spytał zdziwiony mężczyzna. Wyjął z kieszeni pilot i na bilbordzie promującym ukazała się akcja z dnia kiedy to Ross zabrał Lau na spacer. Widać było jak są na wagonikach. Zatrzymali się na samej górze. Brunetka wychyliła się i wypadła z wagonika. Znaczy złapała się nóżki.
"- Pomocy! - krzyczała Laura.
- Trzymaj się! - również krzyknął. Pośrodku wagona była metalowa rura. Skrzyżował wokół niej nogi, a ponieważ była ona blisko wyjścia, ze spokojem mógł wychylić plecy w "mostek" i chwycić Laurę. Tak też zrobił. Wygiął się w łuk i wyciągnął ręce. - Laura! Złap się mnie! Puść tą nóżkę, a złap się mojej ręki!!!
- Ja spadnę! - lamentowała.
- Złapie Cię! ZAUFAJ MI! - dziewczyna spojrzała na niego. Zamknęła oczy i w ułamku sekundy znalazła się w ramionach Ross'a. Trzymał ją mocno w stalowym uścisku... "

Spojrzeliśmy przerażeni na dwójkę.
- NIE POWIEDZIELIŚCIE O TYM! - krzyknęła Van.
- Jak mogliście to zataić?! - spytała Rydel.
- Mówiliście, że było dużo atrakcji! - powiedział Rock.
- A w tym czasie mogłaś zginąć.. - powiedziałem i spojrzałem na blondyna.
- Gdyby nie Ross. - wszyscy dokończyli. Ross i Laura zmieszani stali z tyłu.
- Właśnie. - dał o sobie znać mężczyzna. - obiecałem im, że na następny raz wynagrodzę im to. Teraz jest okazja! Na koszt firmy macie dla siebie całe Wesołe Miasteczko! Bawcie się dobrze! - powiedział na odchodne i poszedł. Ponownie spojrzeliśmy na blondyna.
- Zaufaj mi.. - szepnął blondyn. Laura pokiwała głową i poszła gdzieś przed siebie.
- My pójdziemy za nią! - zaoferowała Savannah z Alexa i już ich nie było.
- W takim razie Rock chodź, idziemy dokończyć nasz plan. Teraz albo nigdy. - Ross pociągnął Rocky'ego w stronę jakiegoś namiotu.
- W takim razie ja idę podglądać moich dwóch braci. - zaśmiał się RyRy i poszedł w kierunku gdzie tamci.
- Riker... Mogę zabrać Rydel? - spytał się mnie szeptem Ell.
- Jasne. Ja porywam swoją księżniczkę. - uśmiechnąłem się i nasze drogi się rozeszły. Zabrałem Van pod ramię i odszedłem z nią w kierunku kolejki górskiej.
- Nie wiedziałam, że takie rzeczy się tu działy. - zaczęła temat brunetka.
- Ja też kochanie. - cmoknąłem ja w czoło. Wtuleni podeszliśmy do barierki. Mieliśmy Już za siebie zapłacić, ale kasjerka spojrzała na jakieś zdjęcie i z uśmiechem oznajmiła, że jedziemy na koszt firmy. Później załapałem, że ma pewnie z monitoringu zdjęcie od szefa.
- Van...
- Tak?
- Chciałabyś się ze mną udać na nasza druga randkę do restauracji jutro pod wieczór? - spytałem przepuszczając ją jako pierwszą do wagona.
- Oczywiście Panie Riker'ze Lynch. - zaśmiała się.
- Bardzo się cieszę Pani Vanesso Lynch.
- Jeszcze Marano. - wystawiła mi język.
- Nie na długo. - mruknąłem i pocałowałem ją w jej delikatne usta. W tym samym czasie kolejka ruszyła. Odkleiliśmy się od siebie i z krzykami radości jeździliśmy po torach. W tym wagonów byliśmy tylko my, aż dziwne. Moje oczy coś dostrzegły niedaleko... Przymrużyłem je lekko i ze strachem odpiąłem swoje i Ness'y pasy.
- Wariacie chcesz się zabić?! - krzyknęła na mnie.
- Zabijemy się jeśli stad nie uciekniemy! - krzyknąłem i pokazałem w kierunku zakończenia torów. Niby nic takiego zakończenie torów, ale to była dziura, nie dokończony tor. Wstałem wraz z brunetką. Rozglądnąłem się.
- Złap się mnie mocno w pasie. - rozkazałem brunetce. Posłuchała się mnie.
- Co chcesz zrobić? - spytała.
- Coś głupiego. - rozszerzyła oczy na co się zaśmiałem. Dosłownie kilka metrów przed zakończeniem torów była pozioma barierka. Kiedy byliśmy nad nią złapałem się jej uwalniając jednocześnie mnie i Van z wagonika. Stanęliśmy na torach, a Ness'a mnie pocałowała.
- Myślałam, że mówisz poważnie z tym ,Coś głupiego, - powiedziała a ja się uśmiechnąłem.
- Ja jeszcze nie skończyłem. - zdziwiona brunetka spojrzała na mnie. Przewiesiłem ją sobie przez ramię i rozbiegłem się w przeciwna stronę niż tam gdzie spadł wagon. Kiedy skoczyłem Van zaczęła piszczeć. A ja z uśmiechem krzyczeć. A wiecie dlaczego? Bo skoczyłem do dmuchanego zamku.
- Aaa! Nienawidzę Cie ty samobójco! - krzyczała wściekła.
- Też Cię kocham. - pocałowałem ją w czoło i wyszliśmy z zamku. Podbiegł do nas ten sam siwy mężczyzna i zaczął nas przepraszać tak samo jak Ross'a i Laurę. My za to cały czas byliśmy uśmiechnięci w przeciwieństwie do zdenerwowanego mężczyzny.

*Ellington*
Zamierzałem zrobić to teraz. Nic mi nie przeszkodzi na drodze. Riker dał pozwolenie jak jej bracia i przyjaciółki. Złapałem blondynkę za rękę i zaprowadziłem ją w kierunku tunelu miłości. Blondynka z lekka się zdziwiła. Kobieta na bramce nas przepuściła i uruchomiła "łódkę", w której siedzieliśmy. Dlaczego łódka? Tory, na których się ona posuwa były zalane wodą, by wyglądało to jak dryfowanie po jeziorze.
- Delly...
- Tak Ell? - blondynka spojrzała na mnie z uśmiechem. Złapałem ją za dłoń oraz klęknąłem przed nią.
- Rydel... Powiem prosto z mostu. Kocham Cie. Chciałbym być z Tobą o każdej porze dnia i nocy. Nie mogę żyć bez Ciebie, tak samo jak i bez Ciebie moje życie nie miałoby sensu. Jak się uśmiechasz sam się śmieje, a jak płaczesz i ja płacze. Chce być jedynym mężczyzna dla Twojego serca... Delly zostałabyś moja dziewczyną? - spytałem i wyjąłem z kieszeni swojej bluzy pudełeczko, w którym była bransoletka z napisem Love.

Dziewczyna zasłoniła usta dłonią, a w oczach pojawiły się łzy. Powiedziałem coś nie tak?
- Oczywiście Ell. Za bardzo Cie kocham by odmówić. - przyznała rumieniąc się. Uśmiechnąłem się do niej i założyłem na jej rękę bransoletkę. Po wykonanej czynności pocałowałem ją prosto w usta. Pocałunek był delikatny jak muśniecie wiatru. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Założyłem jej włosy za ucho i jednocześnie wyjąłem zza niego białą różę.


- Kocham Cie. - szepnąłem podając jej kwiat.
- Ja Ciebie też. - przytuliła mnie mocno. Po chwili oderwała się ode mnie i założyła mały kwiatek za ucho. Dalej płynęliśmy objęci i podziwialiśmy wszystko dookoła. Nie mogę uwierzyć. Moją dziewczyną jest Rydel Mary Lynch! Miłość mojego życia odwzajemniła moje uczucia. Tak bardzo ją kocham. Zrobiłbym dla niej wszystko. Nawet rzuciłbym się w ogień spowodowany przez Riker'a. Chociaż pozwolił mi spytać się Delly o chodzenie. Jestem taki szczęśliwy! Rydel jest najważniejszą osobą w moim życiu. Nawet ważniejszą od żelków! Kocham ją.

*Rocky*
- Dobra masz wszystko gotowe? - spytałem się brata.
- Tak... Myślisz, że to wypali? - spytał patrząc na mnie z obawą.
- Spokojnie... Na razie masz prosić o wybaczenie i zaufanie, a nie o rękę. - zaśmiałem się.
- A jak mnie wyśmieje? - Ross posmutniał.
- Laura taka nie jest. Ej! - złapałem go za podbródek i podniosłem. - Nie smutaj! Teraz nie masz odwrotu. Powiedziałeś, że Ci na niej zależy. Masz już wszystko za rezerwowane przez kierownika. Teraz ważne żebyś się nie stresował i WYŁAŹ RYLAND! - krzyknąłem pod koniec.
- Kurcze! Moje myśli słyszał! - warknął brunet stając się widzialnym.
- Nie ze mną te numery! - pokiwałem palcem w jego stronę. Ten tylko wypuścił powietrze i podszedł bliżej nas.
- Słyszałeś wszystko co nie? - spytał Ross.
- Tak. I powiem Ci coś. To co napisałeś było piękne. Wyraziłeś w tym Laurę. W stanie jakim jest i w jakim chcesz żeby była. Może nie wskoczy Ci w ramiona i krzyknie: Kocham Cie!, ale na pewno wybaczy. - skończył przemowę RyRy.
- Widzisz! Wszyscy mnie popierają! - objąłem go ramieniem.
- Mam nadzieje, że się uda. - westchnął zabierając ze sobą Lunę.
- Powodzenia. Przygotuj się. Jeszcze masz pięć minut. - uśmiechnąłem się do blondyna.
- Nie zepsuj tego. - przytulił go Ryland. Razem z brunetem odeszliśmy z namiotu. Zaczęliśmy szukać resztę. Zobaczyliśmy jak dziewczyny rozmawiają stojąc przy budce ze słodyczami. Razem z Ryland'em skierowaliśmy się w stronę Alexy, Sav i Laury.

*Alexa*
Od kiedy wszyscy się rozdzieliliśmy ja z Sav byłyśmy przy brunetce.
- On mnie zranił. - powiedziała Laura.
- Raz Cie zranił? - spytałam. Dziewczyna spojrzała na mnie.
- Więcej razy i ja o tym nie wiem? - zdziwiła się Savannah.
- Jeszcze kiedyś chciał się zabić. Rzucić z mostu. Dałam mu jeszcze jedna szanse. Ale teraz? Mam dawać kolejna? - mruknęła.
- A kochasz go? - spytałam. Brunetka spojrzała na mnie.
- Chyba. - pokiwała powoli głową.
- To tak czy nie? - spytała się Sav'a.
- Raczej tak. Jestem pewna.
- I kochasz go mimo, że Cie zranił? - spytałam dla upewnienia. Laura schowała twarz w dłoniach i pokiwała głową na tak.
- Czyli jesteś zdolna mu wybaczyć! - szturchnęłam ją.
- Właśnie nie jestem! - warknęła.
- Jednak coś jest nie tak. Powiedz. - pogłaskała ją po ramieniu kuzynka.
- Ja go kocham i widzę jak się stara o moje wybaczenie. Całował mnie kilka razy, ale przy pierwszym pocałunku pytał o pozwolenie. Jakby się bał. Jestem gotowa mu wybaczyć, ale te słowa z jego ust bardzo mnie zraniły. Do tego mówił tak pewnie... - zasmuciła się patrząc na nas. Wymieniłam spojrzenia z Sav.
- Kłamał. Rozmawiałam z Rocky'm. Powiedział, że te słowa były rzucone na wiatr. Nie z serca. On zrobiłby dla Ciebie wszystko. - powiedziała Hudson.
- Ja też tak myślę. Gdyby tak sądził jak powiedział, to by już dawno nie interesował się Tobą i po prostu zapomniał. Ale walczy. - przytuliłam ją. Do nas dołączyła Savannah.
- Macie racje. Przy najbliższej okazji jak się zapyta, wybaczę mu. Ale niech sobie nie myśli! - zastrzegła z góry.
- Tak! - krzyknęłam z Savannah i przytuliliśmy brunetkę.
- To leć do niego! - powiedziałam odklejając się od niej. Brunetka również się od niej odkleiła.
- To ON JĄ przeprasza... Nie na odwrót. - przypomniała mi Sav
- A no racja.. - przyznałam. Sav'a zaczęła się śmiać, a Laura uśmiechnęła się czuło. Bardzo śmieszne... Kiedy ja się dąsałam podszedł do nas Rocky i Ryland.
- I co tam dziewczyny? - powiedział Ryland uśmiechając się.
- A ty gdzie zgubiłeś brata? - spytałam Rocky'ego.
- A sam nie wiem. Jest gdzieś tam... - powiedział pokazując za siebie.
- Co tu takie zbiorowisko? - spytała Savannah mając na myśli scenę.
- Za chwile ktoś występuje. Idziemy? - spytał RyRy.
- Czemu nie? - wzruszyłam ramionami i spojrzałam na Lau. - Idziesz?
- Jasne. - odpowiedziała.
- Siemka! - krzyknęła mi do ucha znikąd Vanessa.
- Kobieto! - pisnęłam. Spod byka spojrzałam na nią i pozostałych.
- Jak tam? - spytał się ich Rocky.
- Jesteśmy razem! - krzyknęli Rydel i Ell. Rozszerzyłam oczy.
- To wspaniale! - powiedziała Laura. Przytuliliśmy wszystkie Delly.
- A ty na to nic? - zdziwił się Ryland mówiąc do Rik'a.
- Ja się tam cieszę. - powiedział z uśmiechem obejmując Van. - A tak w ogóle mamy dożywotnia gwarancję na zabawienie się w tym Miasteczku.
- Co?!
- Później nam wyjaśnią, chodźcie. - powiedziała Laura ciągnąc wszystkich w kierunku sceny. Wszyscy w dziewiątkę stanęliśmy pod sceną. Centralnie pośrodku. Byłam zdziwiona, że nie ma Ross'a. Inni nawet nie zauważyli jego braku. Staliśmy czekając. Był zachód słońca. Pięknie. Nagle wszyscy ucichliśmy. Na scenie rozbrzmiała muzyka, a wraz z nią i cała piosenka. Powoli zza kurtyny wychodził nadawca głosu. Szokiem było to, że to Ross na gitarze..

*Ross*
Grałem akordy na gitarze. Wyłoniłem się na scenę. Bliscy byli zdziwieni. No może oprócz Rocky'ego i RyRy'ego. Grając na gitarze podszedłem do mikrofonu.
- Tą piosenkę dedykuje dla osoby, którą bardzo zraniłem. - spojrzałem na Lau. - Laurze Marano. Jestem pospolitym debilem. Zraniłem Cie przez moja głupotę. Piosenka mówi o tym w jakim stanie chce Cie widzieć. Nie chce byś płakała. Moja dziewczyna w piosence jest moje życie. Chce to naprawić. Zaufaj mi... Teraz mi wybacz. - skończyłem przemawiać, a kierownik włączył video z kamer monitoringu. Z tamtego dnia. Znalazł on urywki na których byliśmy i się "bawiliśmy". Zacząłem śpiewać.


Today I feel like running naked through your street
To get your attention
Who-oh-ouh
I broke up with my girl, so tell me where to meet
or did I mention?
Whoa-oh-ouh


Patrzyłem prosto w oczy Laury. Na telebimach leciało nagranie. "Będę pierwsza!" - usłyszałem urywek.

I dream on, dream about you.
What can I do to make you feel all right?
Baby I don’t want to see you cry, no...

"I co teraz?!"

I want to see you smile,
I want to see you smile.

"Puść mnie na ziemie wariacie!"
Today I feel like blowing all my cash on you,
I’d buy you anything until I’m broke
(broke, broke) "Nie musiałeś za mnie płacić - nie wiem jakim cudem zyskali nagranie z kawiarni"
Today I want to turn your skies from gray to blue.
And if it rains on you I’ll be your coat
Whoa-oh-ouh

I dream on, dream about you
What can I do to make you feel all right?
Baby, I don’t want to see you cry, no...

I want to see you smile
I want to see you smile

"Lepszych krajobrazów nie mogłam sobie wymarzyć."
Let me take your picture, baby,
I’ll save it for a rainy day.
I don’t need much
I guess I’m just old fashioned in that way,
so on the count of three, lets see you...

Uh, one! Uh, two! "Pomocy!" "Trzymaj się!"
Uh, one, two! "Laura! Złap się mnie! Puść tą nóżkę, a złap się mojej ręki!!!" "Ja spadnę!"
Uh, one, two, three! "Złapie Cię! ZAUFAJ MI!"

Smile
I wanna make you smile, oh, oh
I wanna see you smile
I wanna see you smile

It’s the things you do "Dziękuje Rossy"
I wanna make you smile.
"Nie pozwolę by stała Ci się krzywda. Nie ze mną"


Skończyłem śpiewać. Laura nie była już w tłumie, tylko obok mnie na scenie.
***
Hi People!
Otóż nikt nie zgadł piosenki (przynajmniej tak widziały moje oczy).
Dlatego dedykacja dla wszystkich komentujących poprzedni rozdział :D
Jak myślicie czy Lau mu po tym przebaczy? Mimo tego co mówiła i ogółem tego wszystkiego?
Czekam na Wasze myśli. Ann nie szczędź sobie historyjek ;D. Twoje komy naprawdę poprawiają mi nastrój xD.
Jeszcze dziś postaram się napisać rozdział na moim 1. blogu, który jest odwieszony i prowadzę go razem z Kingą :D. Chociaż może i nasza Święta Trójca będzie together? xD
Dziękuje za wszystkie komentarze :3
Pozdrawiam,
Sashy ♫
 ELIMS - 5R

R5 - SMILE
 

5 komentarzy:

  1. Pierwsza? No jasne ze tak, bo juz skomentowalam ;)
    Cudowniuniutenki rozdzial! Czekam na nexta
    Rydellington! Czyli swieta trojce znow w akcji!
    Kocham cie sis<3
    Do napisania
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja tam myślę, że nas zaskoczysz i ona jednak pomimo tego co mówiła mu nie wybaczy.
    mam nadzieje, że się mylę! :D
    super rozdział ♥
    Pomimo tego iż nie komentuje zbyt często (prawie w ogóle, przepraszam ;-;)
    To zawsze czytam, uwielbiam Twojego bloga ♥
    Czekam z niecierpliwością na nexta, Sasho :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hi! Hi! Hello! Ann wita wszystkie osoby, które przeczytają ten oto komentarz, ale nie przedłużam, bo jak to napisałaś "Czekam na Wasze myśli" to zaraz poznasz moje. Ekhem... ekhem... zacznę od tego: Czemu Ty piszesz tak genialnie, świetnie i cudownie, co?! W niedzielę to już normalnie od razu jak się obudzę to sprawdzam czy jest rozdział xd To była pierwsza część relacji teraz zabieramy się za drugą, więc number one - Ell taki romantiko! Ooo i ta przemowa albo jak dał Rydel bransoletkę! <3
    Number two - Riker taki suuupi! :3
    Ej no foch! Ja też chcę do końca życia za darmo wchodzić do wesołego miasteczka!... Nie! Wait, wait! Odwołuje to! Koleżanki, by mnie zamęczyły! xd
    Number three - Ooo Ross napisał nawet piosenkę, aby Laura mu wybaczyła! Niestety Rossy, jeszcze nie jesteś takim romantiko jak Ell, ale już malutkoo ci brakuje :) Jakbyś uklęknął przed Laurą, wygłosił przemowę i dał jej bransoletkę, a potem pocałował to byś mu dorównał... xd
    Number four (Wow, Ann jak ty dobrze angielski znasz! No nie mogę piszę sama do siebie!
    Logika Ann - tego nie zrozumiesz xd) Lau do jasnej ciasnej, no! Jak już wejdziesz na tą scenę to masz wybaczyć tej farbowanej blondynce! O mam pomysła! Jak będziesz szła to potknij się o jakiś kabel, upadnij, Rossiu cię złapie, zatoniecie w swoich oczach, a potem będzie kiss, kiss! :3
    Kolejny punkt na liście rzeczy, których Ann nie może robić to: nie oglądać tyle romansideł... xd Ekhem... ekhem... jedziemy dalej.
    Number five - wiesz czego mi brakuje? Wiesz...? Pewnie nie dlatego Ci powiem: kissa Rocky'ego i Alexy oraz tego samego u Rylanda i Savannah :D
    Hahah, a teraz Ann zamienia się we wróżbitkę i przewiduje, że to wydarzenie jeszcze nastąpi ^^
    Dobra to chyba tyle jeśli chodzi o rozdzaiał, a teraz przechodzimy do kolejnej części c:
    Mówisz, że lubisz moje historyjki więc... wiesz z czym mi się skojarzyło wesołe miasteczko? Hah oczywiście ze Spongebobem! Wtedy jek byli w świecie rękawic i Perła z naszą żółtą gąbką jechali przez tunel miłości i Patryk coś nacisnął i... i... pojawiły się klauny i w ogóle, a potem ten wyżej wieniony koleszka grał w jakąś grę z tą maszyną, która Sponga przypominała xd Oł jeah teraz piosenka: Spongebob kanciastoporty... spongebob kanciastoporty! Jeeej!
    Nie no, znowu? xd
    Kolejny punkt na liście: jeśli brat ogląda tą bajkę u góry to najlepiej wyjść z pokoju :D
    Tak się zastanawiam czy Ty nie masz mnie już czasem dość, co? xD
    Oki doki ja już kończę ten komentarz tylko napiszę jeszcze jedną tradycyjną rzecz, a mianowicie: Czekam uhum, uhum... czeeeekaam na next! ^^
    P.S tego wyżej nie było xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za dedykacje. To pewne, że mu wybaczy przecież kocha go na zabój no heloł. Rozdział świetny, a tak wg to powinni zamknąć to miasteczko, dziura na torach?!. No nic. Czekam na next. ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń