piątek, 31 lipca 2015

Uwaga Suprise!

Mam niespodziankę! Otóż ni z gruszki ni z pietruszki założyłam nowego bloga!
Tak, tak :D
Serdecznie zapraszam do niego moich wiernych czytelników :D
Pozdrawiam,
Sashy ♫

http://raura-timetogrowup.blogspot.com/

wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział 30 I masz tu leżeć i się nie ruszać. Zrozumiano?

*Alexa*
*Tydzień Później*
Nigdy więcej straty pamięci. Nigdy! Gdybym mogła go uzdrowić! Ale mimo mojej rozwiniętej mocy nie potrafię zrobić nawet tego! Przeklęte ograniczenie.
Dzisiaj jest dzień, który spędzamy na odpoczywaniu, a pod wieczór Ross z Laura znikają. Może chcecie wiedzieć co się działo przez ten tydzień? Otóż w kółko to samo. Trenowaliśmy Ross'a plus przypominaliśmy mu większość wydarzeń z jego życia. Rocky nie miał już zawrotów głowy. Ale trzeba uważać. Dzisiaj sobie przeczytamy o nowych mocach Dells i Rock'a. Aktualnie pomagam wraz z Savannah pakować Laurze potrzebne rzeczy do wyprawy.
- Latarka. - wymieniała przedmioty Laura, a ja lub Sav je przynosiłyśmy.
- Jest. - powiedziałam.
- Lina.
- Jest. - powiedziała Sav.
- Kasa.
- Jest.
- Prowiant.
- Jest.
- Telefon.
- Jest.
- Te fajne gadżety szpiegowskie.
- Są.
- No to chyba wszystko. - powiedziała brunetka. Pakowała się tylko 2 godziny. Tak chyba wszystko. Użyłyśmy zaklęcia na pojemności i lekkość. Dlatego do małej sakiewki z guzikami zmieściła tyle rzeczy. Po co są guziki? Są one przeznaczone do naciskania, a zapisana pod nimi rzecz po prostu wyskoczy. Guzików jest ponad 30. Nie wiem jak ona je zapamięta.
- Mam nadzieje. - sapnęła zmęczona Savannah.
- Nie jest tak źle. A to tylko wyprawa. Wyobraź sobie wyprowadzkę. - zaśmiałam się a ona opadła na łóżko brunetki.
- Ej dopiero co ścieliłam! - Laura jedną ręka zaczęła lewitować Sav, a druga ścielić ponownie łoże.
- Myślisz, że się uda? - zaczęłam ponownie temat. Moja, że tak powiem siostra spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się lekko.
- Mam taką nadzieje. Chce, żeby Ross powrócił. Może i mnie kojarzy, ale jest inny. Taki opiekuńczy i rozsądny. Nie zachowuje się jak on. I do tego nikogo nie pamięta i myśli, że poroniłam...
- Może on chce mieć z tobą dzieci? - zaczyna Hudson. Laura spojrzała na nią z przerażeniem.
- Ledwo co osiemnaście skończyłam.
- No, ale spójrz na to z mojej perspektywy. Wygląda teraz jakby szykował się do roli ojca. Na coś poważnego.
- Skończ! - rzuciła poduszką w młodą. Ja zaczęłam się śmiać. Laura mordująca wzrokiem naszą kuzynkę. Nie ma nic lepszego na świecie.
- To może chodźmy na dół. - powiedziałam nadal chichocząc. Dziewczyny się zgodziły i razem po schodach zeszłyśmy do salonu. Tam była Vanessa, Rydel, Rocky i Ryland.
- A ty nie pomagasz pakować się Ross'owi? - spytała Lau RyRy'ego.
- Nie mogę znieść tego jak myśli minutę nad tym jak mam na imię. - mruknął.
- O właśnie nie zapomnij naszego aparatu! - Vanessa podała wspomniany przedmiot siostrze. Ta go spakowała i usiadła obok Ryland'a.
- Obiecuje, że odzyska pamięć. - pogłaskała go po plecach. - I dzięki Van.
- Nie ma sprawy.
- A jak ty się czujesz? - spytałam Rocky'ego.
- Już o wiele lepiej. Dziękuje za wszystko. - powiedział szczerze.
- Brat te oczy mówią więcej niż tysiąc słów. - powiedziała do niego Rydel. Ten posłał jej spojrzenie mordu. Gdybym ja mogła tak czytać ze wzroku... To by była zabawa. Ech... Marzenia.
- Co tam ciekawego wyczytałaś? - zapytałam Delly. Ta tylko się uśmiechnęła i powróciła do oglądania TV. Cham.
- Nie! Nie uwierzę w to! - obróciłam się w kierunku tego krzyku. Wszyscy patrzyliśmy jak ze schodów zbiega Ross, a zaraz po nim reszta chłopaków.
- Ale to prawda! - krzyczał za nim Riker.
- Blondi mówię, że nie! - warknął blondyn, opierając się na swoim.
- O co poszło? - spytał Ryland.
- Człowieku nie denerwuj się! Jeszcze Twoja magia nie jest perfekcyjnie opanowana! - darł się za nimi Ellington. Wybiegli nad basen. Oczywiście my jak to my pobiegliśmy z kamerą za nimi. Savannah zaczęła nagrywać.
- Kolejna pamiątka? - zapytała.
- Już chyba milionowa. - syknął z bólu Rocky. Przeraziłam się i szybko wyczarowałam mu zimny okładkę na czoło oraz zatyczki do uszu.
- Później pokarze się nagranie. - powiedziałam i dałam mu stopery. Podziękował i je założył.
- Nie ma mowy! To nie ja! - krzyknął Ross i wycelował wodą w Ratliff'a. Cel ma dobry.
- Młody stój! - Riker zamroził jego stopy tak, że stał w miejscu.
- Wypuście mnie! - warknął blondyn.
- O co poszło? - zapytała Vanessa.
- Powiedzieliśmy mu tylko jedną rzecz. - wzruszył ramionami suszący się Ell. Podeszła do niego Delly i pocałowała w policzek.
- No i pokazaliśmy nagranie. - dodał Riker.
- Jakie? - zaciekawiłam się z Laurą.
- Nie pokazujcie im tego! - syknął Ross.
- No z tego burdelu w jego pokoju.
- Ell! - warknął ponownie.
- Ale ona przecież tam była! - zaczął bronić się brunet.
- Co?!
- No tak. Pamiętam to. Heh... RyRy był dziewczyną. - zaśmiał się Riker.
- Ej! Mnie w o nie mieszać! To była zemsta Rydel. - prychnął najmłodszy.
- Właśnie zemsta! - ożywił się Rocky. On miał mieć stopery w uszach!
- Już mi to zakładać! Natychmiast! - wskazałam na przedmiot, a brunet z powrotem go założył.
- Ell choć tutaj. - powiedział i poszedł do domu. Za nim udał się Ratliff.
- Przepraszam Lau! - płakał blondyn klęcząc przed brunetką.
- Nie wiem jak się zachować. - szepnęła Laura.
- Może coś powiedz? - podpowiedziała jej Vanessa.
- Kochanie choć zostawmy ich samych. - powiedział Riker i złapał Van za rękę. Udali się do domu.
- Właśnie wy to sobie wyjaśniajcie i tak dalej.. - uśmiechnęła się Rydel i zostawiając włączoną kamerę ruszyła za innymi.
- Dells nie zostawiaj mnie! - krzyknęła przerażona Sav. Prychnęłam.
- Młody idziesz? - spytałam Ryland'a.
- Gdzie?
- No do domu!
- A! Dobra. - powiedział. Razem udaliśmy się do salonu, zostawiając Raurę ze sobą.

*Narrator*
Podczas gdy wszyscy byli w domu i szukali wyjaśnień nowych mocy, Ross próbował wyjaśnić Laurze jak do tego doszło. Oczywiście ze skasowaną pamięcią z tego wydarzenia zapamiętał tylko jakieś dziewczyny i Laurę. Co było dalej? Film mu się urywa. Został na etapie przyłapania na zdradzie.
- Lau to nie tak jak myślisz...
- A skąd wiesz co ja myślę? - spytała rozbawiona brunetka. Dziewczynę śmieszyło to jak Ross się denerwował. Zaczynał się pocić, a co najlepsze dodatkowo miętosić nieśmiertelnik.
- Ja chyba zemdlałem! Ja nic z tego nie pamiętam! - krzyczał bezbronny.
- Ross...
- Naprawdę nie mam z tym nic wspólnego!
- Ro...
- Wybacz mi proszę! Dla Ciebie opanuje te moce!
- Ale R...
- I odzyskam pamięć!
- Ross! - brunetka przerwała mu krzykiem. - Po pierwsze całe to zdarzenie znam. To była zemsta TWOJEJ SIOSTRY RYDEL za to, że musiała Cię targać do domu. Po drugie już dawno Ci wybaczyłam i nie mogę się na Ciebie długo gniewać. Po trzecie właśnie obiecałeś opanować moce i odzyskać pamięć. Może się zalecaj do tego? - spytała pod koniec mowy.
- Ale o co Ci chodzi? - spytał blondyn.
- Spójrz za siebie. - Laura zrobiła faceplama. Ross powoli odwrócił się w kierunku basenu. Teraz wiedział co miała na myśli Laura. Za nim unosiła się wielka fala morska. Machnął kilka razy ręką i z uśmiechem odwrócił się do Lau. Brunetka pełna podziwu zaczęła klaskać, na co on się ukłonił.
- Dziękuje, dziękuje! - krzyknął uradowany blondyn po czym podszedł do Laury i delikatnie pocałował ją w usta. Dziewczyna z wielką chęcią odwzajemniła czuły gest chłopaka.
- Chodźmy do reszty, bo jeszcze dom wysadzą. - zaśmiała się brunetka wraz z blondynem.
- Panie przodem.

*Ryland*
- I masz tu leżeć i się nie ruszać. Zrozumiano? - wałkowała Rocky'emu w kółko Alexa.
- Czyli rozumiem, że mieliście w planach zemstę za zemstę, ale w magiczny sposób się rozmyśliliście? - spytała dla jasności Delly.
- Tak. - odpowiedzieli na raz bruneci.
- Magic. - zrobiłem tak zwane "jazz'owe raczki".
- To do Was nie podobne. - przyznał Riker.
- W 100% się zgadzam. Coś jest na rzeczy. A czy to czasem nie to, że Delly jest dziewczyną Ell'a? - spytała Vanessa.
- Co? - pisnął brunet i objął blondynkę. No to wszystko jasne.
- Kłamcy z Was kiepscy. - zaśmiała się Savannah.
- To Ratliff nas zdradził! - obronił się Rocky.
- Ja wypraszam sobie! Jeszcze nikogo nie zdradziłem! - zrzekł się Ellington.
- Spokój! - warknęła cicho Alexa. No tak przecież nie możemy krzyczeć.
- Macie problemy. - prychnąłem. W tym samym czasie do pomieszczenia weszli Ross i Laura. Uśmiechali się. To chyba dobry znak.
- Jesteście gotowi na wyprawę? - spytała Savannah.
- Ja nadal nie wiem czy to dobry pomysł. - powiedziała nadopiekuńcza Van.
- Jesteście jeszcze młodzi, ktoś musi iść z Wami. - powiedział kolejny nadopiekuńczy - Riker.
- Nie to jest nasz problem. - powiedziała Laura. - z resztą to od naszej mocy się zaczęło.
- A co jak spotkacie Evil'a? - spytała Delly.
- Kto to Evil? - Ross napiął mięśnie. Czemu on się tak stresuje jak nawet go nie pamięta?
- Taki jeden ktoś kto spowodował, że teraz nie pamiętasz nawet własnego rodzeństwa! - krzyknąłem.
- Ciii! - szepnęła Alexa siadając obok Rock'a.
- Miejmy nadzieje, że ten trening wystarczył. - rzekł Ellington. - już wiem co czuli nasi nauczyciele.
- Tak szczególnie jak zalaliśmy sale. - uśmiechnął się słabo Rocky.
- Macie jeszcze kilka godzin. Wiec co robimy? - zagaiłem.
- Sprawdzimy te moce? - spytał ciekawy Rocky.
- Mówiłam stopery na uszy! - warknęła Alexa.
- Ohh. - przekręciła oczami Laura i pstryknęła palcami. Obok niej pojawiła się Księga Magii. - Proszę. - podała ją Rydel, która natychmiast zaczęła czytać.
- "Moc manipulacji 'Mani' jest mocą dość niebezpieczną dla śmiertelników jak i nieśmiertelnych. Osoby z tą mocą mają dar do kontrolowania innych. Oczywiście ta moc posiada swoje takie ograniczenia. Dusza wie, kiedy chce się jej użyć w ramach np. Zemsty. Wtedy ona nie działa. Za to jak właściciel tej mocy jest wkurzony, lepiej uważać".
- A moja moc? - spytał Rocky.
- Niech Sav przeczyta. - zaproponowałem. Wspominana dziewczyna przejęła Księgę.
- "Moc Czasu 'Timeless' jest niezwykle trudną mocą. Można za jej pomocą przewidzieć przyszłość o tyle ile się chce. Za pierwszym razem mogą pojawić się komplikacje takie jak miliony głosów w głowie. Wtedy trzeba odpoczywać" - naprawdę? Rocky już to przeżył!
- No to Delly jest wariatką, a Rock sobą? - spytał Riker.
- Co? - zdziwiła się Vanessa.
- Koniec tematu. - powiedział Ellington i przytulił Rydel.

*Savannah*
Jest już wieczór i właśnie żegnamy Ross'a i Laurę. Nie chce ich puszczać tam do tego Świata, ale nie mają wyboru.
- Wkrótce się zobaczymy. - powiedziała z uśmiechem Laura.
- Mam nadzieje. - mówiła uśmiechająca się do niej Vanessa.
- Pamiętajcie jesteśmy w kontakcie. - powiedziała Delly.
- Rocky się lepiej czuje, prawda? - szturchnęłam lekko bruneta.
- Co? A tak! - odpowiedział natychmiastowo.
- Jestem za Was odpowiedzialny. Błagam niech nic Wam się nie stanie. - normalnie kolejna Van! Riker i Ness się pięknie dobrali.
- Jesteśmy osobami nad naturalnymi, tak? - spytał zdziwiony i uśmiechnięty na raz Ross. Oj człowieku. Odzyskaj pamięć, bo nie wiesz co mówisz.
- Tak, ale tam w tym trzecim świecie jest o wiele więcej osób magicznych. Tylko my.. Mamy dodatkowe moce. I możliwe, że jesteśmy troszeczkę silniejsi. - wytłumaczył mu Ellington.
- Niestety nie jesteście tam mile widziani. A to się wiąże z niebezpieczeństwem. - dodał Ryland. Jaki rozsądny. Aż szok.
- Uważajcie na siebie. - powiedziała Alexa.
- Spokojnie wrócimy najszybciej jak będzie można. - powiedziała uspokajająco Laura i chwyciła Ross'a za rękę.
- Będę ją bronił. Nic się jej nie stanie. - powiedział Ross. Pewnie po to by uspokoić Van.
- Wracajcie szybko. - powiedziałam i przytuliłam ich jeszcze raz. Zaczęli czarować i zniknęli w pomarańczowej mgle.
- To co robimy? - spytał Ell.
- Ehh.. Chodźmy trenować nasze moce. - powiedział Riker i razem skierowaliśmy się do sali treningów.
***
Hi People!
Moje mordeczki wróciłam!
Rozdziały tak jak zawsze będą w Niedziele, ale dziś jest wyjątek ;)
Chce jeszcze dzisiaj zmienić styl bloga.
Co do pisania rozdziałów: udało mi się przesłać wszystkie te które dotychczas napisałam (jakieś 5 w zanadrzu) oraz chyba 2 OS. Myślę, że będę musiała pisać na komputerze, bo telefon już sprawny nie jest :c
Jak Wam mijają wakacje? :D Ja wróciłam z Włoch xD Nie moje klimaty...
Piszcie co sądzicie.
A teraz taka ciekawostka... Jest to 30 rozdział. A byłam zawsze o połowę szybciej z nimi. Wyobraźcie sobie, że on już istniał, gdy wy czytaliście 15 czy 14 rozdział xD... Zła ja...
Nie zamierzam odchodzić. Ale piszcie szczerze.
I dziękuję wszystkim którzy skomentowali rozdział 29 oraz trzem osobom z notatki ;)
Pozdrawiam,
Sashy ♫


 (pierwszy nagłówek bloga :'))





poniedziałek, 20 lipca 2015

Ważne pytanie do was.

Witajcie mordeczki.
Zawiodłam, wiem.
Ale mam szybkie i krótkie wyjaśnienie.
Kabel którym ładowałam mojego iPhona zepsuł się przez co nie mogę podładować telefonu na żaden inny sposób. A na nim były napisane wszystkie rozdziały. Nie mam jak ich wstawić. Przepraszam.

To jedna sprawa. Mam jeszcze drugą.

Kompletnie brakuje mi weny. I chyba zakończę 1 sezon wcześniej niż na 75 rozdziałach. Nie chcę was zanudzić. Bohaterzy wciąż są szczęśliwi. Przydałoby się trochę grozy xD. Prawda?

No i może jeszcze coś.

Ostatnio (dziś o 2 w nocy) skończyłam oglądać Strażników Marzeń. I... Spodobał mi się ten Jack. Przyznajcie że cos ma w sobie z Ross'a xD. Tak mi go przypomina. Więc... Dodam go jako nowego bohatera. Będzie on podobny do Riker'a przez co będą się rozumieć ;).

Co wy na to wszystko?
Potrzebuję waszej opinii :*

Pozdrawiam,
Sashy ♫

PS/ Polecam obejrzeć tą bajkę xD