czwartek, 28 maja 2015

Rozdział 28 Nie będziesz nam sugerował wiatropylności!

 DLA:
- Patiii ♥
- ktoś ktosiowy
- Olga Lynch
- Oliwia Kaczmarczyk
- Anonimowy Paulina
- Karcia Lynch
- Kinga R5er
- Ann Lynch

*Narrator*
Od rana panowało istne zamieszanie. Vanessa razem z Laurą wybrała się do centrum, by jubilatka się nie połapała o przyjęciu. Savannah wraz z Alexa robiły własnoręcznie tort. Tort piętrowy. Bez pomocy magii. Dziewczyny całe w mące, jajkach i bóg wie w czym jeszcze. W tym samym czasie Rocky, Riker i Ratliff ustawiali wszystko w centrum parku. Ryland ustawiał instrumenty i konsole. A wszystkim dowodzili Rydel i Ross. Rydel - bo kobieca ręka i jej czujne oko nie zawodzą (tak jak groźby), a Ross - bo mu zależy by było idealnie. Tak, panował istny chaos. Ale przecież na początku był chaos, a później świat, prawda?
- Musi być idealnie! Rozumiecie?! I D E A L N I E! - krzyczał Ross na chłopaków. Oni westchnęli i ponownie próbowali zawiesić dekoracje. Riker zszedł z drabiny i przesunął ja w bok. Ponownie na nią wszedł. To samo zrobiła reszta chłopaków ze swoimi drabinkami.
- Może być? - spytał Ell.
- Jest przecież w porządku. - powiedział Rocky na co reszta mu przytaknęła.
- W porządku? W porządku?! W P O R Z Ą D K U?! - wydarł się blondyn i złapał za głowę. - Musi być niesamowicie! Kapiszi?! Awesome i Amazing!
- Ross albo będzie tak, albo zaraz wezwę Alexe z siekierą, zabiorę ją i sam będę Cię i Lunę tłukł! - oburzył się Riker. - Jest idealnie. Nie martw się. Wszystko pójdzie dobrze. - powiedział już spokojniej i zszedł z drabiny. Ross się uśmiechnął i zaczął za pomocą czarów przenosić z pokojów prezenty dla Lau.
- I jak Ci idzie? - spytała Rydel podchodząc do najmłodszego Lynch'a. Ten z uśmiechem jej odpowiedział.
- Dobrze. A wiecie chociaż co będziecie grać? - spytał.
- Tak, to będzie piosenka napisana przez Rocky'ego. Kilka naszych dawnych i specjalna Ross'a dla Laury. - przy ostatnim zdaniu blondynka zrobiła brewki. Na co RyRy się zaśmiał.
- Nasz braciszek chodzi jak na szpilkach. Wszystko tylko 'Idealnie' i jak w marzeniach. - powiedział.
- On się tylko stresu... - wypowiedź blondyny przerwał nie kto inny jak nasz pan 'idealnie'.
- Boże to powinno być tu! Czy wy nie wiecie jakie to ważne?! Ma to być najlepsza impreza urodzinowa!
- Bardzo się stresuje. - przyznał Ryland na co sam z blondynką się zaśmiał.
- Gotowy! - krzyknęły Alexa z Sav, które teleportując się przybyły z pięknym piętrowym tortem. Na samej górze był napis: Happy B.Day Laur!
- Jest wspaniały! - zachwycił się Ross.
- No to bierzemy się za resztę przekąsek. - zaśmiała się Alexa.
- Tylko nie jeść bez Lau! - Sav powiedziała żartobliwie grożąc palcem. Można by rzec, że to były ostatnie poprawki i dokończenia.

*Vanessa*
Od samego rana latam z Laurą w te i we wte po sklepach. Muszę przyznać, że świetnie się bawię. Taki siostrzany dzień. Ach.
- Vanessa wracajmy już do domu. - powiedziała do mnie Laura. Kurcze... A jak się nie wyrobili? Będzie wina na mnie!
- Nie Lau! Znaczy... Tu jest tak fajnie. - próbowałam zatrzymać brunetkę.
- Ness'a... - zrobiła minkę zbitego pieska. Tylko nie to. Ona wie jak to na mnie działa.
- O nie! Tym razem się nie dam! - zaprzeczyłam i odwróciłam od niej wzrok.
- Na pewno? - pojawiła się z powrotem przed moją twarzą. Uhh...
- Ni... Ehh. No dobra. Ale jeszcze na lody! - zadecydowałam.
- Tak! - krzyknęła szczęśliwa i tuląc mnie pobiegła do najbliższej budki z lodami. Zaśmiałam się i wyciągnęłam telefon. Wystukałam w nim wiadomość do Delly.
"Wszystko gotowe? Wracamy."
Po kilku sekundach dostałam odpowiedź.
"Możecie wracać wszystko jest IDEALNE! ~ Ross"
Zdziwiłam się. Ross pisał z telefonu Delly? Ona i tym wie?
"Nie pomyliły Ci się telefony?"
"Nie."
Spojrzałam na numery telefoniczne... Faktycznie. Nadawca - Ross. Szybko schowałam telefon, bo zbliżała się Laura. Dała mi moje lody o smaku Nebo, a sama zaczęła zajadać się swoimi truskawkowymi. Usiadłyśmy na ławce i delektując się krajobrazem zjadałyśmy deserek. Niezauważalnie przetransportowałam czarami nasze torby z zakupów. Jestem ciekawa co oni tam cudowali... ,My nic, ale Ross tak., Rocky? Ross? Jak? ,Ciągle tylko: ma być idealnie! Nie za nisko! Kilka milimetrów mniej!, No to mieliście bardzo ciekawe zadanie. ,Bardzo, schudłem pewnie 10kg wchodząc na drabinę i schodząc., Sam się tak załatwiłeś. ,I jeszcze Rik i Ell., Co?! O nie! Ross nie będzie mi Rikusia męczył. Policzę się z nim, ale później. Spojrzałam na Lau. Kończyła swojego loda, ha już dawno skończyłam i czekałam na siostrę.
- Idziemy? - spytała oblizując wargi.
- Tak. Teleportnę nas. - powiedziałam szybko. Pociągnęłam Laurę w krzaki tam złapałam ją za ręce i znaleźliśmy się w naszym priv park.
- Niespodzianka! - krzyknęli wszyscy łącznie ze mną.
- Wszystkiego najlepszego Lu! Gramy! - krzyknął Riker i wraz z rodzeństwem zaczęli grać piosenkę na scenie. O ile się się mylę było to Pass Me By.
- O matko jedyna! - pisnęła Laura i zaczęła się do każdego tulić. - Nie wierze w to.
- To był pomysł Ross'a. - powiedziała Sav i zrobiła ze mną brewki. Osłupiała brunetka podeszła do blondyna, a raczej wbiegła na scenę i się mocno w niego wtuliła szepcząc dziękuje. Moje oko zauważyło, że Lau pocałowała go jeszcze w policzek! Musnęła ustami ja to wiem! Na ten czas wokal Ross'a przejął Riker z Rocky'm. Gdy piosenka się skończyła nadszedł czas na...
- Prezenty! - krzyknął Rocky.
- To moje myśli, wypad! - krzyknęłam na niego i bym się rzuciła gdyby nie silne ramiona Riker'a. Wtuliłam się w ukochanego i zwróciłam do Rydel.
- Ty go zgarnij. - mruknęłam. Blondynka zasalutowała i spróbowała rzucić się na bruneta, ale przeszkodził jej Ell.
- Jesteś słodka jak się złościsz. - zaśmiał się brunet.
- Van odpadam. - powiedziała do mnie i tak samo jak na mocniej się wtuliła.
- Rocky'ego nikt by nie tknął. - szepnął mi na ucho Rik. Zaśmiałam się.
- Zakochańce to święto Lau! - krzyknął RyRy z Savannah. Odsunęłam się od blondyna i dołączyłam do reszty.
- Nareszcie. - zaśmiała się Alexa.
- To twój czas Lau. - powiedziałam na ucho siostrze. Ta się uśmiechnęła i zaczęła otwierać prezenty.

*Laura*
Ta niespodzianka jest niesamowita! I wszystko takie perfekcyjne! Od Vanessy dostałam mój upragniony obraz o który prosiłam ją od bardzo dawna oraz nowy pamiętnik jak to ona ujęła, bo zaczynam nowy rozdział w życiu. Od Savanny dostałam piękny srebrny naszyjnik w kształcie gwiazdki. Od Alexy dostałam zestaw do makijażu, była to srebrna walizka, a w środku przeróżne kosmetyki. A od Rydel dostałam unikatową bransoletkę z nutami. Była ona złota, a jak się przyjrzy można było zobaczyć moje inicjały. Od Riker'a dostałam słuchawki na wykrywacz głosu. Nie wiedziałam, że takie coś produkują. Od Ratliff'a natomiast dostałam piękną sukienkę. Ell ma dobry gust! A na dole pudełeczka było jeszcze takie coś: bon na walenie mnie ile chcesz doniczką. O! To mi się podoba. Od Rocky'ego dostałam zestaw do malowania farbami. Było tam wszystko co jest potrzebne do stworzenia obrazu. Za to prezent od Ryland'a był następujący: Płyta z nagrań, z kamery. Do tego czasu. Oraz własny aparat! Jedyna osoba, która mi nic nie dała jest Ross. Trochę mi smutno, ale życie idzie dalej.
- A teraz Zakochańce na parkiet! - krzyknął Ryland i włączył na swej konsoli wolną melodie. Ja zeszłam na bok i usiadłam na pniu. Spojrzałam na towarzystwo. Riker wraz z Vanessą tańczyli wolnego, podobnie jak Ellington z Rydel. Alexa wraz z Rocky'm chlapali się w jeziorze przy wodospadzie. Co z tego, że byli cali mokrzy. A Ryland stał wraz z Savannah przy sprzęcie i pokazywał jej zapewne jak się to obsługuje. No i znowu kogoś brakuje.
- Mogę prosić? - usłyszałam głos za plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam Ross'a z wyciągniętą w moją stronę ręka. Pokiwałam niepewnie głową i chwyciłam jego dłoń. Zaczęliśmy powoli się poruszać w rytm wolnej melodii.
- Lauro... Kurcze zapomniałem tekstu! - rozpaczał blondyn. Chwila jakiego tekstu?
- Co? - spytałam zadziwiona.
- Tekst sobie przygotowałem żeby nie zapomnieć, a i tak zapomniałem.
- No to improwizuj.
- To zbyt poważna sprawa. Improwizacja jest tutaj zbędna. - westchnął.
- Ach.. - zasmuciłam się. Nagle Ross chwycił mikrofon i zaczął śpiewać nie znana mi piosenkę, ale jakbym gdzieś ja słyszała. Utwór był na prawdę piękny. A było to Heart Made Up On You.
- Lauro Marie Marano teraz chciałbym bez żadnych wątpliwości i przy wszystkich oficjalnie Cię zapytać czy uczyniłabyś moją nieśmiertelną duszę najszczęśliwszą w trzech światach, i została moją dziewczyną, którą będę kochał mimo wszystko? Nawet jeśli będzie mnie bić doniczką i książkami telefonicznymi? - zaśmiałam się pod koniec. - potraktuj to też jako prezent na urodziny. - dodał i wyciągnął, a raczej wyczarował biało-czerwone pudełeczko z kokardką. W środku znajdował się piękny złoty pierścionek, który trzymał w łapkach niewielki pluszowy miś. Zasłoniłam usta dłonią. Boże jakie to piękne. ,Kobieto opowiedz mu coś!, Racja!
- Ross to jest... Nie mogę to dużo kosztowało. - mówiłam.
- Jest wart swojej ceny, choć myślę, że był za tani jak dla ciebie. - powiedział z uśmiechem.
- Tak. Będę Twoją dziewczyną. I doniczki też się zgadzają. - zaśmiałam się.
- Czyli ze oficjalnie...?
- Tak Rossy. Jesteśmy razem oficjalnie. - po tych słowach blondyn przyciągnął mnie do siebie i bez zawahania pocałował czule w usta. Ten pocałunek był inny niż tamte, ponieważ ten był prawdziwy nie z ukrycia. Ten był delikatniejszy, namiętniejszy, a zarazem było w nim więcej miłości. Jakby ktoś nam posmarował usta Super Glue. Nie mogliśmy się od siebie odkleić. Jednak w końcu nastał taki moment.
- No to gratulacje! - wypalił na początek Rocky.
- Jestem z Ciebie dumny bracie. - powiedział Riker kładąc rękę na ramieniu Ross'a.
- To było takie sweet! - pisnęły na raz Savannah z Alexa.
- Masz mi jej nie skrzywdzić. - pogroziła Ness'a.
- A ty masz nie skrzywdzić Ross'a. - pogrozili mi bruneci. Ja i książka telefoniczna to przeszłość.
- Jakie to piękne. - westchnęła Delly. Blondynka zaczęła się unosić nad Ziemia. Z jej klatki piersiowej zaczęły tryskać różowe iskry. Wiedziałam co się teraz stanie. Dostanie nowa moc. Po chwili wróciła na ziemie. Wszyscy patrzyli na nią zszokowani.
- To było dziwne. - stwierdził Ell.
- A może jest w ciąży i ma takie objawy? - spytał dla pewności Rocky.
- Bardzo śmieszne. - wnerwiła się blondynka. Nad brunetem pojawił się wałek do ciasta. W jednej chwili zaczął go uderzać po głowie. Rydel złapała się za czoło. Ale później chytrze się uśmiechnęła. Brunet zaczął sam z siebie biegać od drzewa do drzewa i w nie trafiać. Po tym tyłkiem na ziemi zrobił kilka obrotów wokół własnej osi po czym został wyrzucony w górę.
- RyRy. Kopsnij poduszki. - powiedziała Delly ze spokojem. Spokój w takim momencie?!

*Rocky*
Aaa! Co to było?! Nie kontrolowałem tego! To nie ja! Przysięgam! Zacząłem spadać w dół. Myślę, że mój upadek nie byłby przyjemny gdyby nie poduszki. O Boże.
- Dzięki Ci bracie! Co mogę dla Ciebie zrobić?! - rzuciłem się na bruneta i zacząłem całować po rękach.
- Nigdy więcej mnie nie całuj. - powiedział zdegustowany RyRy.
- Co to było? - wydusił z siebie Riker.
- To tylko ja. - przyznała się Rydel. Nie żyjesz Kobieto.
- Mojego przyjaciela?! - bulwersował się Ell. Ale i on szybko poległ, bo blondynka zaczęła go całować. Pff.
- Nie będziesz nam sugerował wiatropylności! - warknęła znikąd Vanessa. Rzuciłaby się na mnie gdyby nie interwencja Rik'a. Z przestraszoną miną zacząłem się wycofywać. Laura i Ross śmiali się cały czas.
- A Was co bawi? - spytałem.
- Nic. - pisnęła brunetka i buchnęła jeszcze większym śmiechem.
- Coś jest nie tak prawda? - spytałem ponownie.
- Tak. - przytaknął blondyn ledwo łapiąc oddech. Popatrzyłem na Alexe. Dziewczyna przeczesała włosy palcami.
- Jakby to mu delikatnie powiedzieć. - mówiła do Sav.
- Prosto z mostu. - rzekłem.
- Masz dziurę w gaciach. - powiedziała Hudson. Rozszerzyłem oczy i spojrzałem za siebie. Faktycznie.
- Nie chcemy by nam tu ktoś zemdlał, Rocky. - powiedział Riker zasłaniając oczy Vanessie. To samo zrobił Ross Laurze i Ellington Delly. Przewróciłem oczami i założyłem ręka na rękę.
- Foch. - burknąłem.
- Nie odwracaj się! - krzyknęli na raz wszyscy. No co za ludzie. Alexa wydusiła z siebie czarną Iskrę. Miałem już na sobie normalne spodnie i wszyscy patrzyli na mnie bez obrzydzenia. Tak lepiej.
- Wracając. Jaką moc ma Dells? - spytał Ryland.
- Obstawiam moc manipulacji. - wzruszyła ramionami Alexa.
- Albo mści. - powiedziała Savannah patrząc na mnie.
- Raczej to pierwsze. - przytaknęły siostry Marano. Opuściłem bezradnie ręce. No raczej, że to pierwsze!
- Nie bulwersuj się słodko wyglądałeś. - zaśmiała się Delly, a na mojej twarzy zasiadł rumieniec. Chwila ja się rumienie?!
- Jaki sweet buraczek. - powiedział Ross nadzwyczaj przesłodzonym głosikiem.
- Do twarzy Ci. - szepnęła do mnie Alexa i pocałowała policzek. Zrobił on się jeszcze bardziej czerwony prawda?
- Zaraz będzie czwarta para. - zastrzegł Riker.
- A ja nadal Singiel! - krzyknęli razem Savannah i Ryland.
- No to się połączcie. Akurat. - zaśmiał się Ratliff. Przybiłem z nim piątkę.
- Czyli Delly może manipulować innymi? - spytała się dla pewności Laura.
- Musimy o tym przeczytać. - powiadomiła ja Vanessa.
- Ale teraz się bawimy póki jeszcze słońce zachodzi! - krzyknął Ross i porwał swoją dziewczynę do tańca. No co za ludzie! Każdy z kimś tańczył. Podszedłem do Alexy.
- Zatańczysz? - spytałem. Blondynka uśmiechnęła się i pokiwała twierdząco głową. Odwzajemniłem jej gest i ruszyliśmy w stronę parkietu.

*Savannah*
Tańczyłam razem z Ryland'em na parkiecie. Chłopak tłumaczył mi jak korzystać ze sprzętu muzycznego, jest z tego obcykany. W przeciwieństwie do mnie. Ale interesuje się elektronika i fotografia. Mam również coś z muzyki od rodziny Marano. A teraz jeszcze Lynchowie.
- Laura świeczek nie zgasiłaś mendo. - krzyknęła Vanessa. Zaśmiałam się.
- Właśnie! - dodała Alexa i odrywając Laurę od Ross'a (całowali się) zaciągnęła przed nasz piękny tort. Blondyn nie zdążył się ogarnąć i dalej całował tyle, że trawnik.
- Ej! - burknął z dołu. - Dajcie jej się nacieszyć!
- Tobą? - spytał zdziwiony Ryland.
- No jak nie jak tak! - powiedział wstając i się otrzepując. Podszedł do Laury.
- Jeszcze będziesz miał okazje mnie całować. - zwróciła się do niego brunetka i dała mu całusa w policzek.
- Na przykład przy kopulaaaaaa...! - Rocky nie mógł dokończyć swojego zdania, bo wylądował tam gdzie wcześniej blondyn. Na ziemie do roślinności.
- Nie dokańczaj nawet! - warknął Riker. - Macie mieć się na baczności. - zwrócił się do nowej pary. Oni tylko przekręcili oczami.
- Nie kręćcie tak, bo się przekręca wam te gałki. - zaśmiałam się. Ross pokazał mi język, a Laura doniczkę.
- Ale riposta. - krzyknął Ellington podchodząc do Delly i ją obejmując jedna ręka druga położył na ramieniu Van. Ale Riker szybko podszedł do brunetki i stracił rękę bruneta, a zastąpił swoją.
- Gdzie te łapy! - krzyknął do niego.
- Sorry Ell zaklepana. - brunetka zrobiła smutną minkę.
- Mam być zazdrosna? - mruknęła Ryd.
- Ej ludzie! - krzyknęłam. - Riker zapal te świeczki w końcu!
- Coś mnie ominęło? - spytała Alexa, która przyszła... właśnie skąd?
- A ty gdzie byłaś? - zdziwił się RyRy.
- Podjadałam słodycze. O! Świeczki się palą! - szybko zmieniła temat. Laura stała przy torcie, a wszyscy wokół niej. Tylko Rydel podeszła do Keyboardu i zaczęła grać 'Happy Birthday'. Wszyscy zaczęli śpiewać. Laura była pod koniec wzruszona. Widać było jak w jej oczku kręci się łza.
- Pomyśl życzenie. - szepnęła jej Alexa. Laura chwilkę się zastanowiła i od razu zdmuchnęła wszystkie świeczki. Zaczęliśmy bić brawo i wiwatować. Jednak nagle coś się stało. Czy ja mam Deja vu?
***
Hi People!
Zawaliłam po raz kolejny...
Nie mam weny i się zawiesiłam na 34 rozdziale ;-;
I jeszcze muszę napisać tą scenkę xD... ugh...
Dziękuję za wszystkie komentarze i to właśnie tym osobom chcę zadedykować rozdział ;)
Oczywiście, że nie odchodzę xD.To był happy wkręt :*
Pozdrawiam,
Sashy :*
PS/ Ann, Ktosiu, Kingo i Patiii kocham was mordy xD.

wtorek, 19 maja 2015

Rozdział 27 Hey, let's not be alone... tonight!

*Rydel*
Laura, Savannah i Alexa podzieliły się na zadania. Laura wybiera mi i Vanessie strój, Savannah zajmuje się makijażem, a Alexa włosami. Laura wybrała mi piękną różowa wieczorową sukienkę, a do tego białe koturny. Nie zabrakło również dodatków pod postacią naszyjnika, kolczyków oraz bransoletki, którą dostałam na urodziny od Ell'a.
To były czasy... Młodość. Vanessa za to miała na sobie wieczorową fioletową sukienkę na ramiączkach. Srebrne koturny oraz kolczyki.
 Obie dostałyśmy od Laury po kopertówce w kolorze butów z rzeczami takimi jak: lustereczko, telefon, portfel, dokumenty, gumy do żucia i chusteczki. Savannah robiła makijaż. Do mojego stroju uznała, że będzie pasować róż. Pomalowała mi rzęsy czarnym tuszem, powieki pomalowała na lekki odcień różu i narysowała kreski eyeliner'em. Dała lekki róż na policzki i musnęła mi usta malinowym błyszczykiem. Vanessa za to miała srebrny makijaż. Przy kącikach oczu miała czarny odcień. Rzęsy były poprawione tuszem, ale Sav nie narysowała już kresek. Podobnie jak mi nałożyła trochę różu na policzki, a usta musnęła truskawkowym błyszczykiem. Kolejny przystanek: Alexa. Blondynka mówiła, że najlepiej nam w rozpuszczonych włosach. Więc mi tylko je lekko zakręciła przy końcach i popsikała lakierem. Podobnie było z Vanessą tylko ona jeszcze dostała fioletowa spinkę upięta we włosy. Ja nie chciałam nic z tych rzeczy. Gotowe stanęłyśmy przed dziewczynami. Ich miny były zszokowane.
- Wyglądacie Bosko! - wybuchła Alexa.
- Niech tylko Was zobaczą Riker i Ellington. - zachwyciła się Sav.
- Dziękujemy. - powiedziałam.
- A ty co myślisz Lau? - spytała się Van siostry.
- Jeszcze nigdy nie byłaś tak piękna. - powiedziała szczerze brunetka i wtuliła się w siostrę. Ooo. Aww...
- Ej nie płakać! Makijaż zejdzie! - pogroziła Savannah.
- Nie przesadzaj. - zaśmiała się Alexa.
- Dobra.. już czas. - wypuściłam powietrze.
- Nie stresuj się. Wszystko będzie dobrze. - pocieszyła mnie Ness'a. Uśmiechnęłam się.
- A teraz na dół Chłopaki czekają, a ja chce widzieć ich reakcje! - zaśmiała się Laura i wyciągnęła pamiątkową kamerkę ze wszystkimi nagraniami. Te nagrania kiedyś przejdą do historii. Razem z dziewczynami zeszłam na sam dół. Jednak aż takiej reakcji to się nie spodziewałyśmy.

*Savannah*
Można powiedzieć, że mieszkam w wariatkowie. Każdy chłopak na widok Vanki i Delly oszołamiał. Riker na widok Van wprost zemdlał, Ell na widok Rydel za to zapomniał jak się oddycha i też zemdlał. Ross stracił równowagę na kanapie, a Ryland przeturlał cały salon. Za to Rocky! On wskoczył na żyrandol. Laura śmiała się nagrywając to, Alexa szoknęła. A nasze dwie panny załamały się. Czy ja jako jedyna jestem normalna?
- Nieznajome!!! - krzyczał brunet dyndając na oświetleniu.
- Złaź baranie to Rydel i Vanessa. - warknęłam.
- A wy to kto?! - przeraził się Ryland i wstał z dywanu.
- Laura, Savannah i Alexa... - wymieniła Vanessa.
- Kręcisz one nie są takie ładne. - prychnął Rock. Lau odłożyła kamerę na komodę.
- Coś ty powiedział?! - wybuchła.
- Dawno nie dostałeś co?! - krzyknęły Van z Ryd.
- Się wkopali... - mruknął nagle przebudzony Riker.
- Gińcie! - krzyknęłam i ze swoim przedmiotem jakim jest łopata zaczęłam gonić dwójkę brunetów. Do mnie dołączyła Alexa z siekierą, Lau z doniczka, Vanessa z patelnią i Rydel z wałkiem.
- Stop! - krzyknął wybudzony Ell.
- Czemu? - jęknęłyśmy zawiedzione.
- Bo tyle pracy w to - Ross pokazał na kreacje - włożyłyście i teraz ma się psuć? Kiedy indziej będzie dużo okazji, a teraz na randkę!
- Właśnie sio! - wygoniłam ich. Dopiero teraz zobaczyłam, że Rik jak i Ell są w garniturach. Normalnie jak do ślubu.
- Miłej zabawy! - krzyknęliśmy wszyscy. Nasze dwie pary zniknęły za drzwiami wyjściowymi. Zadowoleni usiedliśmy przed TV. Ale w końcu większość się rozeszła i zostałam sama z Ryland'em w salonie. Ciekawe gdzie tamtych wywiało.

*Ross*
Razem z Rocky'm, Lau i Alexa zeszliśmy do naszej sali muzycznej. Ja i Rocky postanowiliśmy coś napisać, by wznowić zespół. Wątpię, że to się uda, ale jednak taką tycią nadzieje mam. Blondynka z brunetką nam pomagały coś wymyślać.
- Może opiszcie jakąś sytuacje... - zaproponowała Alexa.
- Jedyne co mi przychodzi na myśl to to, że Ell mnie zostawił samego na noc. - zwierzył się Rock. Dziewczyna przekręciła oczami i przytuliła bruneta.
- Hey, let's not be alone... tonight. - wzruszyła ramionami Laura i podeszła do keyboardu Rydel. Ja tak jak Rocky przewiesiłem gitarę przez ramię. Za to Alexa zatarła niecne łapki i dobrała się do perkusji Ell'a.
- Tylko nic tam nie zniszcz! - zastrzegł ją brunet.
- Spoko... Jak się tego używa?!
- O matko.. - mruknąłem. - Let's not be alone.. Podoba mi się.
- Dziękuje. - zaśmiała się brunetka. Ma taki słodki śmiech... A my oficjalnie nie jesteśmy razem... Trzeba to zmienić.
- No to coś tworzymy. - powiedział Rocky. Alexa zaczęła uderzać w bas pod jakiś rytm. Zanuciłem ponownie kawałek tekstu i zacząłem przenosić dźwięk na gitarę. Po mojej próbie doszła Laura z Rocky'm. Wyszło genialnie!
- To będzie hit! - ucieszyła się Alexa.
- Na razie mamy kawałek zwrotki i refren. Dobrze nam idzie. - przyznałem.
- Szkoda, że reszty nie ma, ale cicho. - zaśmiał się Rocky.
- Cieszę się, że wskrzeszacie zespół. - przyznała Laura ciepło się uśmiechając. Odwzajemniłem jej gest z miłą chęcią. Tworzyliśmy dalej. Raz ja na coś wpadłem, a raz Laura podpowiedziała coś do zwrotki, nawet Rock z Alx wymyślili melodię. Rolexa nieźle się dogaduje. Trzeba przyznać. Są dla siebie stworzeni, ale tylko wtedy gdy się nie kłócą. Tak są nie do zniesienia. O dziwo, odbyło się bez większych szkód. Tylko trzeba było naprawić bębny Ell'owi, ale miejmy nadzieje, że nic nie zauważy. Fakt, to że naprawiliśmy instrument za pomocą magii nie oznacza to, że brunet tego nie wyniucha. Ell jest bardzo... Hmm. Zżyty ze swoim sprzętem. Zauważył by nawet kiedy mucha na nim usiadła. A nawet podałby dokładną okoliczność, czas i datę. Według mnie trzeba go zawieźć do jakiejś poradni.

*Riker*
Razem z Vanessą siedzę w restauracji. Muszę przyznać z wielka chęcią,  że brunetka wygląda olśniewająco. Wszyscy w pomieszczeniu się za nią oglądają. Dobra rozumiem, że płeć piękna jej zazdrości, ale jak jeszcze jeden facet na nią spojrzy to nie daruje. W pysk i zero litości. Zamówiliśmy dla siebie po sałatce greckiej oraz czerwonym winie. Jak szaleć to szaleć. Na deser zamówiliśmy sobie ciasto. Jakiś specjał szefa kuchni. Oczywiście skończyło się na karmieniu drugiej osoby. Było przy tym zabawnie, a jednocześnie romantycznie.
- Vanny chciałbym Ci coś dać. - powiedziałem.
- Vanny? - spytała z delikatnym uśmiechem.
- Tak jest słodko. - zaśmiałem się, a brunetka ze mną. - Chciałbym, żeby ten skromny podarek przypominał Ci o naszej randce. - powiedziałem, a z kieszeni marynarki wyciągnąłem fioletowe pudełeczko z bransoletka. Była to wymarzona biżuteria Van. Tak jest, Rocky pomagał. Vanessa z wrażenia zasłoniła usta dłonią.

- Boże... Rozpieszczasz mnie... Ile to kosztowało? Nie ja nie mogę. Ona była bardzo droga!
- Van.. Mam przed sobą piękna i inteligentną dziewczynę, która jest moim skarbem. Mam nakaz jej dogodzić i kupować wszystko o czym sobie zamarzy, ale i tak TY będziesz dla mnie cenniejsza niż to wszystko.
- Riker... jesteś... nawet w słowa nie mogę tego dobrać! Kocham Cię. Ale nie musisz się tak wykosztowywać. Rikuś.. nie mogłam sobie wyobrazić lepszego mężczyzny. - wyznała po czym wstają ze swojego miejsca (założyła bransoletkę) i podeszła do mnie. Również wstałem i czekałem na poczynania brunetki. Vanessa pocałowała mnie. Delikatnie w usta sprawiając tym gestem, że moje komórki przestały reagować na wszystko dookoła. Oddałem się tej przyjemnej chwili. Ale ktoś ja przerwał..
- Przepraszam. Państwa zamówienie. - wtrąciła kelnerka i podała nam nasze ciasto. Odchodząc spiorunowała Ness'y pobłaźliwym wzrokiem. Kiedy się odwróciła wystawiłem do niej mój piękny różowy język.
- Jak dziecko. - zaśmiała się moja dziewczyna.
- Nikt mi nie będzie na Ciebie patrzył nie ma takiego prawa! A teraz aaa... - powiedziałem i z kawałkiem ciasta na widelcu skierowałem go do ust brunetki. Ta ze słodkim śmiechem przyjęła go i zrobiła to samo ze mną. Moja reakcja była podobna.
- Po drodze wstąpimy do sklepu. Trzeba coś Lau kupić. - powiedziała.
- Oczywiście. Zaraz po dokończeniu naszego ciasta. - oznajmiłem i po raz kolejny nakarmiłem brunetkę. Za każdym razem dziewczyna nie pozostawała mi dłużną. Tak jak mówiłem. Słodkie.

*Ellington*
Właśnie wracałem z Delly z naszej randki. Co zaplanowałem? Otóż popłynęliśmy łódką przez rzeczkę w towarzystwie romantycznej muzyki. Do tego z kieliszkami białego wina w dłoni razem podziwialiśmy krajobrazy. Na uczczenie naszej pierwszej randki Delly dostała ode mnie to co najbardziej lubi: wypchane pluszaczki. Dostała małego zabawkowego kotka. Mimo, że jest dorosła to bardzo się cieszy na widok pluszaków. Wtedy w jej oczach są takie ogniki szczęścia i wygląda tak słodko. Nie będę wymieniać ile pocałunków nam towarzyszyło. Powiem, że dużo. Teraz jesteśmy już po udanym spotkaniu towarzyskim i wybieramy się na zakupy. W końcu coś trzeba Laurze kupić.
- Jak myślisz co ona lubi? - spytałem.
- Na pewno uwielbia rysować, tworzyć, muzykę i gwiazdy. - odpowiedziała mi blondynka.
- Mam pomysł co jej kupić. - odparłem z uśmiechem.
- Taki sam prezent jak Rocky'emu? Piłę elektryczna i dynamit zamiast świeczek? - spytała podejrzliwie. Na to samo wspomnienie zaśmiałem się.
- Mniej wybuchowy. - powiedziałem i objąłem ją ramieniem. W tej miłej ciszy doszliśmy do centrum, a następnie do sklepu. Tam kupiliśmy brunetce prezenty. Ja swój kupiłem szybko, ale Delly szukała tego idealnego. Gdy go w końcu znalazła za pomocą magii przenieśliśmy te rzeczy do mojego pokoju. Tam brunetka rzadko zagląda. Już spokojnie i delektując się swoim towarzystwem wróciliśmy do domu.

*Narrator*
- Oni sobie z tego nic nie robią!
- No to przecież jasne. Są istotami magicznymi.
- Trzeba coś zrobić.
- A ja wiem co.
- Niech wie, że my tez nie jesteśmy normalni.
- Trzeba się go pozbyć. - powiedziała jak dotąd milcząca dziewczyna.
- Tak Evil wkracza co nie? - szturchnął chłopaka jego kolega.
- Jutro obudzę w niej lek. Ponownie. Bo gdyby nie ten blondyn już dawno byłaby w depresji.
- My Ci pomożemy. - zapewniła dziewczyna.
***
Hi People!
Przepraszam, że nie w terminie i przez dwa tygodnie!
Miałam szlaban za oceny.
Tak poświęcam się... Niech się cieszą, że zdam do 2 klasy! xD
Mówiłam, że mnie te baby nie lubią. Ze wzajemnością! xD
Jak się Wam podoba rozdział? Bo ja szczerze zastanawiam się nad odejściem...
Nie wiem jak Wam to pasuje :/
A więc do napisania!
I Pati SMILE mordo ty moja :* Bo Za spamuję Ci pocztę i ty wiesz o co chodzi ;)
Pozdrawiam,
Sashy ♫

LBA x2

ZOSTAŁAM NOMINOWANA PRZEZ ANN LYNCH Z TEGO BLOGA: http://i-will-never-stop-loving-you-raura.blogspot.com/?m=1
DZIĘKUJE CI KOCHANA :*
Mam nadzieję, że się nie obrazisz :*. Szlaban na komputer ;-;. Odpowiem na pytania ;). Z nominacją uniwersalną xD.


1. W jakim mieście (niekoniecznie polskim) chciałabyś mieszkać?
2. Twój ulubiony kolor?
3. Wolałabyś stawać się niewidzialna czy potrafić latać?
4. Jak poznałaś R5 i czy byłaś na ich koncercie w Polsce?
5. Ulubiony film?
6. Ulubiony przedmiot w szkole?
7. W jakim miejscu najbardziej chciałabyś spędzić wakacje?
8. Twoja największa pasja?
9. Co byś zrobiła gdyby w Twoim domu pojawiło się R5?
10. Skąd wzięłaś pomysł na historię, którą piszesz na swoim blogu?
11. Jak zareagowałaś na nominację?

1. Los Angeles to chyba jasne i do tego obok Ross'a Lynch'a i całego R5!
2. Czerwony,ale tez kolory tęczy xD
3. Potrafić Latać, zdecydowanie xD. Polecę do kogoś na pewno i tego kogoś nastraszę buhahahah :3
4. Poznałam R5 poprzez serial Austin&Ally. Zainteresowałam się Austinem i przez wikipedię dotarłam do R5 :D. A następnie piosenek. Tylko akurat tydzień po ich koncercie w Polsce zostałam ich fanką :c. Niestety, więc nie byłam na ich koncercie.
5. Jest dużo... Bardzo dużo nie mam ulubionego... Ale jak się tak zastanowię to Anioły i Demony xD. No i oczywiście Pod Włos, TBM xD.
6. Muzyka, Plastyka, W-F i... poczekaj myślę... Idę zobaczyć na plan...Angielski! Buhahaha :*
7. Aktualnie chcę polecieć do Włoch, do cioci i do Chorwacji, bo wiem że do Ameryki nie mogę... Muszę mieć wizę, a za chiny rodzice nie dają się przekupić ;-;
8. O kurczę... Co to pasja? No to chyba komponowanie... pisanie... rysowanie... granie... śpiewanie... architektura... taniec...Podsumowując to raczej Artystyczność o.o
9. Oj... To by było tak. Nawet miałam taki sen! Już pisze po kolei:
- Na początek nie chciałabym zejść na dół, bo myślałabym, że mnie wkręcają rodzice.
- Jak zeszłam na dół to zaczęłam mówić, że to projektor i nie są prawdziwi.
- Gdy chyba Rydel mnie dotknęła to szoknęłam...
- Zaczęłam piszczeć.
- Skakać po kanapie.
- Później ich przytulać. (Albo dusić)
- Tak skakać w jednym miejscu xD.
- A NA KONIEC ZGON.  ZEMDLAŁAM. XD
10. To było dość nietypowe... Zaczęłam pisać swojego I bloga i tam miałam od razu pomysł na zakończenie. Podzieliłam się tą informacją z koleżanką. Ona powiedziała, że się pogubiła, ale to jest fajne. Mi nie chciało się czekać i pisać miliony rozdziałów, więc z tego mojego pomysłu na koniec założyłam tego bloga, a tamtego dopiero odwiesiłam. xD. Może to też być wina Wodogrzmotów małych. Tyle tam magii i zjawiska paranormalnych... :P
11. Moja reakcja: O fakk.... Powiedzcie, że na to już odpowiadałam... (po 5 minutach klikania) Kurde Mać w cholerę dlaczego ja?! (i uwaga zaczęłam się drzeć) Co ja w ukrytej kamerze jestem! Ja nie mogę trudne sprawy! Ukryta prawda! Normalnie dzień który zmienił moje życie! Co to jakieś jaja?! No ugh!!! (Po pięciu minutach patrzenia na ekran) No dobra odpowiem! I miałam zaciesz xD

Dziękuję za nominację :*
Ostatnio już osoby nominowałam i nie będę tego robić ponownie, ale kto chce może w komach odpowiedzieć na te pytania:
1. Jakie masz ulubione zwierzę?
2. Czy skakałaś/łeś kiedyś do wody na deskę?
3. Kochasz R5? Kogo najbardziej?
4. Ulubiona piosenka?
6. Jakie akcje wolisz w opowiadaniach?
7. Zauważyłeś/łaś brak punktu 5? Nawet nie waż się sprawdzać! xD
8. Raura czy Rikessa?
9. Inny ulubiony zespół?
10. Cytat?
11. Dasz link do swojego opowiadania? (Jak nie masz to polecisz coś?)
12. Kocham Was :* A wy mnie?

XD TAAAAK. Lepiej nie odpowiadać xD
Do napisania :*
Pozdrawiam,
Sashy ♫

niedziela, 3 maja 2015

LBA

No więc tak...
Zostałam Nominowana do LBA
(jeśli ktoś mnie kiedyś nominował, a nie odpowiedziałam to przepraszam, ale ja nadal nie wiem o co w tym chodzi ;-;. Teraz jestem zmuszana do odpowiedzi xD).

Pytania od Patiii ♥:
1. Oglądasz serial Violetta ? Co o nim sądzisz ?
Odp.: Szczerze nie oglądam Violetty. Kiedyś nawet próbowałam, ale szybko się pogubiłam. Nie lubię tego serialu, ale go nie hejtuje. Bo po co? Każdy serial ma swoich fanów. Widocznie ja na to nie zasługuję. 
2.Co sądzisz o hejterach 'Violetty' ?
Odp.: Czy to jest dojrzałe? Co taki hejt da? Nic. A no właśnie! Takie coś istnieje tylko po to by przesłać debilną informację i się wywyższyć 'patrzcie jaki jestem super, hejtuje Violkę'. Błagam ludzie! Rozumiem nie lubicie tego serialu, ale po co się tym chwalić?! Jeśli macie odrobinę rozumu zostawcie tą informację dla siebie! Nie czulibyście się fajnie gdyby to WAS hejtowali, prawda?  
3. Ulubiony aktor i aktorka ? I dlaczego akurat oni ?
Odp.: U mnie to akurat wiadome...
Ross Lynch - co tu udawać jest po prostu dobry w tym co robi i co najważniejsze to kocha. No i jest słodki jak robi te śmieszne miny do scen z A&A. Jest sobą i jest w miarę normalny. Nie odbija mu przez sławę mam na myśli.
Laura Marano - dla mnie jest wzorem do naśladowania. Lubię jej zapał, temperament, walkę o lepsze jutro! No to się zapędziłam.. xD. Ona też jest sobą, kocha to co robi i jest w tym świetna ;D. Do tego kocha zwierzęta!!!  
4.  Kogo najbardziej lubisz z serialu 'Violetta' i dlaczego ? ( jeśli nie oglądasz Violetty możesz wybrać osobę z A&A)
Odp.: Ale, że jedną?! Kobieto ty wiesz w jakiej sytuacji mnie stawiasz? xD Ja wybieram Austina&Ally. Ale kogo? Boże... xD Nie wiem. Nie mam pojęcia. Wybrałabym tą czwórkę.
- Raini Rodriguez as Trish
- Calum Worthy as Dez
- Ross Lynch as Austin
- Laura Marano as Ally
Nie wiem wszystkich lubię xD...  
5. Oglądasz Austin&Ally ? Co o tym sądzisz ?
Odp.: Oglądam i nie żałuję! Świetny serial na nudę, doła i Bóg wie co jeszcze! :D Po prostu go kocham za tą muzykę, którą ma w sobie (trafia w mój gust), kominizm każdej postaci, i miłostki :D Mrrr... Auslly... xD. Szkoda, że to koniec. Błagajmy o film! Zaspamujmy pocztę Disney'a! Kocham ten serial! To moje życie i nie pozwolę na moją śmierć! ;-;  
6. JAK OGLĄDASZ VIOLETTĘ : Fedemila vs Ruggchi ? JAK OGLĄDASZ A&A Raira vs Raura ?
Odp.: Raura!!! ŻADNE INNE! RAURA RZĄDZI ŚWIATEM MORDY! AAA!!! SZKODA, ŻE RAZEM NIE SĄ... MARZENIA... TRZEBA ICH W SZAFIE ZAMKNĄĆ, O!!! RAURA FOREVER! O YEAH! XD  
7. Ulubiony słodycz ?
Odp.: A tu szok: Nie jem słodyczy. No może żelki, ale to pokarm bogów. Znaczy tak w sensie nie lubię ich (słodyczy)... Według niektórych jestem anorektyczką, bo mam z 1.70 (albo i więcej) i 46-47 kg. xD Weźcie to tylko 20 kilo niedowagi! A dajmy te lizaki, które posmakowały mi... RING POP'Y!!! NIE ZAPOMNĘ TEGO DNIA W KIK'U! :D Dzięki R5 za promowanie ich! xD  
8. Lubisz muzykę ? (zrozum to jak chcesz)
Odp.: Lubię muzykę w każdym sensie. Muzyka to moje drugie imię i nie wyobrażam sobie życia bez niej! <3  
9. Wierzysz w jednorożce ? *o*
Odp.: No raczej! :D A Twilight Sparkle to co? Alicorn, ale ma rożka! :D (Bo Ann mnie zabije xD)  
10. Największy przypał ?
Odp.: Zaczekaj dużo tego było... xD.
Może tak, gdy miałam z 12 lat... Coś tam w chorwacji jak byłam zaczęłam być happy bo po plaży rodzice mówili, że pójdziemy na lody. Powiedziała takie coś "No to szybko do wody i spierrrr...." dostałam w łeb od mamy "...spieszmy się?" i taka mina xD.
Może być też to jak w wieku 11 lat nie cierpiałam staników, a musiałam zacząć je nosić i po bilansie poszłam do toalety go ściągnąć. Jak wyszłam spod koszulki wyleciał mi stanik na korytarz przy nauczycielu xD. Mówili, że stanikiem rzucałam.
Chociaż też może jak ustawiłam sobie w pamiętniku mój śpiew jako haslo, a jak chciałam kasę wyjąć to zaczęłam wyć i się rodzice śmiali...
Może być też jak przy chłopaku którego lubię zaczęłam coś gadać i... A z resztą już powiedziałam kilka przypadków xD z miliona...
 11. Czytasz mojego bloga : diescesca-forever i kocham-i-nienawidze-raura ? Co o nich sądzisz ? Poprawić coś ?
Odp.: Czytam Twojego bloga o Raurze ;). Nie musisz nic zmieniać, jest dobrze tak jak piszesz, czyli genialnie! :*

A TERAZ JA XD

Zasady: Chyba to te ;-;
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Tak więc ja nominuje:
- Patiii ♥  http://kocham-i-nienawidze-raura.blogspot.com/
- Kinga R5er   http://raura-kinga-story.blogspot.com/
- kasiulka33311  http://ross-i-laura.blog.pl/
- Louise Noir   http://muzyka-w-naszych-sercach-raura.blogspot.com/
- Louder Forever  http://rosslynchbadboyandsweetboy.blogspot.com/
- Kropelka  http://zyciejestzbytkrotkiee.blogspot.com/
- Karcia Lynch  http://nic-nie-jest-wiadomo-r5laurainni.blogspot.com/
- Sweeating Bun  http://film-raura.blogspot.com/
- Lauren Coolness  http://maranor5story.blogspot.com/
- Ann Lynch  http://i-will-never-stop-loving-you-raura.blogspot.com/  (wiem, że dopiero założyła bloga, ale czytałam jej OS i jestem w 100% pewna, że ma talent :D
- Wiktoria Martin  http://rock-marano-and-lynch.blogspot.com/

Moje pytania:
1. Jak zaczęłaś swoją karierę Blogger'a?
2. Kogo najbardziej lubisz z R5?
3. Data Twoich urodzin?
4. Gdyby istniała możliwość zmiany imienia, to jakie byś imię wybrała?
5. Najlepsze przyjaciółki?
6. Wymień 3 blogi, które mi polecisz.
7. Byłaś zakochana? Jak zareagowałaś, gdy to stwierdziłaś?
8. Ulubiona piosenka?
9. Twoja Ksywka/Przezwisko?
10. Twój najdziwniejszy sen?
11. Jak zareagowałaś na LBA? Myślisz, że Twoja praca jest dobrze wykonana i nie żałujesz, że założyłaś Bloga?

Dziękuje, Gratuluje i Pozdrawiam,
Sashy ♫

Rozdział 26 Na zdrowie trusiu

*Laura*
Podeszłam do blondyna. Ross odłożył gitarę na bok i spojrzał na mnie. Podeszłam do niego maksymalnie i uderzyłam go w policzek.
- Au! - pisnął.
- Jesteś debilem. - powiedziałam po czym przytuliłam go.
- Potwierdzam. Jestem skończonym dupkiem... Ale... Zaufaj mi.
- Sprawdzę Twoje zaufanie.
- Co? Laura coś ty wymyśliła? - zaniepokoił się blondyn.
- Złap mnie! - krzyknęłam z drabiny. Ross przeraził się. Weszłam na sam szczyt po czym rzuciłam się na dół.
- Laura! - usłyszałam krzyk Vanessy. Nie długo sobie polatałam, bo wylądowałam w rękach blondyna.
- Nie rób tego więcej! - zagroził mi i odstawił na Ziemie.
- Brakowało mi Ciebie. - powiedziałam i przytuliłam się do jego torsu.
- Mi Ciebie też.
- Awww. - zrobiła publiczność. Zaśmiałam się cichutko.
- I Wanna See You Smile... - zanuciłam po czym pocałowałam blondyna w policzek, blisko kącika ust. Ross objął mnie i zeszliśmy ze sceny. Tłum zaczął klaskać, a nie długo po tym się rozszedł w westchnieniach.
- Nareszcie! - krzyknęła Savannah.
- Nie moglibyście wytrzymać dłużej w niezgodzie. - powiedział Riker.
- Ale, o mało co mnie o zawał nie przyprawiłaś! - Vanassa teatralnie złapała się za serce.
- Wiesz jak to on przeżywał? - zwrócił się do mnie Ryland.
- Zamilcz... - warknął blondyn.
- Nawet nie wiesz jak płakał. Taki bezbronny. - zaśmiał się Rocky.
- Przestań!
- I chciał być ROMANTYCZNY. - wtrącił Ellington.
- Ja lubię jak chłopak jest uczuciowy. - powiedziałam. Ross oblał się rumieńcem i spuścił głowę. Teraz on był na wygranej pozycji.
- A ty to co? Romantyk nie byłeś? - spytała się Delly, Ell'a.
- Tylko przy Tobie. - złapał ja za rękę i pocałował w policzek. Każdy się uśmiechnął z wyjątkiem Ross'a.
- Coś mnie ominęło? - spytał.
- Tak. Rydellington istnieje. - podskoczyła Alexa.
- Wow. Coś jeszcze?
- Mamy dożywotnia kartę klienta w tym Miasteczku. - zaśmiała się Van.
- Jak to?
- A tak jakoś. - Riker podrapał się po głowie i objął Ness'ie.
- Spoko? - zastanowił się Ross.
- Poróbmy coś razem! - krzyknęłam
- Właśnie! - poparła mnie Delly.
- Ale co właśnie? - spytał Rocky.
- Chodźmy razem na autka! - pisnął Ell i ciągnąc za sobą Rydel udali się w wcześniej wymienione miejsce. Było wspaniale! Razem jeszcze udaliśmy się na karuzele, koniki, watę, oraz do krzywych luster.
- Wyglądasz jak rusałka. - szturchnęłam Ross'a.
- A ty jak sumo. - prychnął. Zaśmiałam się i go przytuliłam.
- Kocham Cie.. - usłyszałam jego szept.
- A ja Ciebie.. - również szepnęłam. Wtuliliśmy się w siebie bardziej. Nagle zaczęliśmy się unosić.
- Laura co jest?! - krzyknęła zdziwiona Savannah.
- Dodatkowa moc. - wyszeptała Alexa.
- Rik nie wspominałeś o tym! - szturchnęła go Rydel z jednej strony, a Van z drugiej.
- To nie powiedziałem? Wydawało mi się inaczej. - zakłopotany pomasował kark.
- Trzeba mu skalibrować pamięć. - syknął Ell do Rocky'ego. Dalej nie słyszałam co się dzieje. W powietrzu otoczyła nas bańka w kolorach czerwonym i żółtym. Złapałam go za rękę jak i on mnie. Z mojego serca wyszedł czerwony kłębek dymu. Ross'owi tak samo tylko żółty. Uniosły się one nad bańką. Zlały się razem tworząc pomarańczową gwiazdę. Dymek wtopił się w bańkę tworząc z niej pomarańczową wielką gwiazdę. Blask olśnił wszystko dookoła. W końcu my razem z gwiazdą wylądowaliśmy na podłodze leżąc. Wszystko zniknęło. Wszystko wróciło do normalnego stanu.
- Lau.. - szepnął Ross przy moim uchu. Spojrzałam na niego z uśmiechem i wtuliłam w niego na ziemi.
- Jezus Maria! - rodzina podbiegła do nas.
- Riker, a z Tobą co było?! - spytał RyRy.
- Ja się tylko uniosłem i z mego serca wyleciała niebieska iskra, która mnie otoczyła i wróciłem na Ziemie. - powiedział.
- Jaką mają teraz moc? - spytała Van.
- Moce wspólne... Trzeba sprawdzić w Księdze moce wspólne. - powiedziała Sav.
- Czyli już wracamy? - spytała Delly.
- Raczej tak. - szepnęłam. Blondyn wstał i pomógł mi. Wyszliśmy z tych luster i podążyliśmy do wyjścia. Byliśmy przy wyjściu.
- Hej! Zróbmy sobie zdjęcia! - krzyknęła Sav pokazując na budkę z fotoshop'em.
- Właśnie! - krzyknął Rocky.
- Come on baby! - krzyknął Ell i pognał za przyjacielem.
- Jak dzieci... - zaśmiała się Alexa. Ruszyliśmy w stronę budki i zaczęliśmy sobie robić fotki. Robiliśmy przeróżne miny i się wygłupialiśmy. Wyszło 5 zdjęć.
Pierwsze:
Stoimy normalnie się obejmując i uśmiechając. Kolejno od lewej: Ryland, Savannah, Rocky, Alexa, Ross, Ja, Riker, Vanessa, Ellington i Rydel.
Drugie:
W tej samej kolejności robimy dziwne miny. Zszokowane, przerażone, zdziwione... Różne.
Trzecie:
W podanej kolejności od lewej. Rydel jest trzymana na rękach przez Ratliff'a, Alexa pod nogami Rocky'ego za to on ze zdziwioną miną, Ja na plecach Ross'a. Savannah siedzi na Rylandzie, który jest na czworaka, a Vanessa opleciona nogami za biodra Riker'a odchyla się do tyłu. Rik ją trzyma w pasie.
Czwarte:
Stoimy w dwóch rzędach. Pierwszy od góry to chłopcy, a dziewczyny na dole. Riker trzyma się za głowę z obu stron i ma rozdziawioną paszczę, Ross przednimi zębami zagryza wargę, patrzy się na mnie oraz robi mi tak zwane rogi króliczka. Rocky ma przy twarzy dwie dłonie z zewnętrznej strony, robi zeza, a z ust uformował paszcz królika. Ryland robi face plama. Ratliff mruży oczy, wydymał usta i założył ręka na rękę. W rzędzie dziewczyn wszystkie jesteśmy na kolanach: Vanessa zarzuciła na swoją twarz włosy i rozłożyła ręce. Ja odpycham zniesmaczona jej dłoń z ust i wystawiam język. Do tego te uszy Ross'a... Alexa podnosi ręce tak jak ktoś chce pokazać swoje mięśnie i ma wydęte usta. Savannah z rozszerzonymi ustami i wywieszonym językiem wraz ze zmarszczonym nosem oraz zaciśniętymi oczami formuje dłonie w tak zwany: Rock'n'roll. A Rydel robi z rąk serduszko oraz z uśmiechem patrzy na Ellingtona.
Piąte:
Najpierw Vanessa i Riker stoją do siebie plecami. Van z jedną wyciągniętą ręką do przodu (w stronę obiektywu) pokazuje swoją fioletowa kule mocy, a Riker ma jedna założona rękę, a drugą zgiętą pod kątem prostym. Nad uniesionym do góry palcem wskazującym ukazuje się jego niebieska kula mocy. Dalej Rydel i Ellington stojący w rozkroku, Rydel przed Ell'em i lekko zgięta do przodu. Delly przy sobie trzyma dłonie, a w nich jest jej różowa kula mocy, za to Ell opiera się jedna ręką o jej głowę, a drugą pod kątem prostym. Na otwartej dłoni błyszczy się jego ciemno-zielona kula mocy. Następnie jestem ja i Ross. Blondyn stoi ze mną. Jedna rękę ma zgiętą za głowa, a druga prosta wyciągnięta do przodu. Wygląda jakby przymierzał się do rzutu piłką. Tylko zamiast piłki jest jego żółta kula mocy znajdująca się pomiędzy jego jedną, a drugą dłonią. Za to ja obejmuje go jednym ramieniem, a druga rękę mam przy jego torsie. Na otwartej dłoni znajduje się moja czerwona kula mocy. Następni są Rocky i Alexa. Stoją oni naprzeciw siebie. Jednymi rękoma dają sobie piątkę. Alexa druga rękę ma przy twarzy bruneta. Na jej dłoni iskrzy się czarna kula mocy. Za to Rocky druga rękę trzyma nad głowa blondynki i dłonią skierowana do dołu; pod nią jest jego jasno-zielona kula mocy. Kolejni i ostatni są Savannah i Ryland. Sav siedzi na karku bruneta, a jej nogi swobodnie wiszą wzdłuż jego tułowia. Ma ręce na boki, tak jakby wzruszała ramionami, a pod jej szyją, pomiędzy rękoma znajduje się jej biała kula mocy. Za to RyRy obie ręce ma skierowane do przodu, a jego dłonie formują tak zwana paszcze, w której znajduje się jego bordowa kula mocy.
Takie właśnie zdjęcia zrobiliśmy po 10 kopi, czyli dla każdego jedno. Naprawdę wyszły genialnie!
- Zabije Cie za te uszy. - zaśmiałam się do Ross'a.
- Phi. Dodają uroku do tej Twojej miny. - uśmiechnął się ukazując swoje białe kły.
- Laura wychodziła najśmieszniej. - powiedział Rocky.
- Mówi to koleś, który zrobił z siebie zająca. - zaśmiała się Alexa.
- Truś, Truś, Truś. - Ryland zacmokał w usta.
- Czego szukasz? - spytała się Vanessa, Riker'a.
- Gdzieś miałem marchewkę. - mruknął szukając dalej po kieszeniach.
- Dawaj ją! - krzyknęła Sav i wyrwała blondynowi jego zdobycz. Rzuciła warzywem prosto w Rydel.
- Ej! To do Rocka! - krzyknęli obydwoje dając marchew Ellington'owi. On podszedł do Rocky'ego otworzył mu paszcze i wepchał marchewkę.
- Na zdrowie trusiu. - pogłaskał go po włosach i wrócił do Ryd. Wszyscy zaczęli się śmiać i wygłupiać. I nagle coś mi przeleciało przed oczami. Dziesiątka osób. Wszyscy wracają z miasta. Śmieją się i wydurniają... O nie! Nagle zaczęło mi się kręcić w głowie. Zachwiałam się.
- Sen! - krzyknęłam resztkami sił. Opadłam na beton i jedyna co dalej słyszałam to krzyki i wołanie o pomoc.

*Narrator*
Minęły 2 godziny odkąd Laura leży spokojnie u siebie w pokoju na łóżku. Jednak się jeszcze nie zbudziła. W jej pokoju przebywali WSZYSCY. Można powiedzieć, że jej pokój był teraz stałym centrum uwagi.
- I jak znalazłaś coś? - spytał się Ross, Alexy. Dziewczyna szukała czegoś o wspólnych mocach.
- Chyba mam... - westchnęła.
- Pokaż. - poprosiła Delly. Blondynka przejęła książkę i zaczęła czytać.
- "Moce Wspólne czyli Together uważane są za zjawisko natury. Mało osób posiada takie moce. Tylko wyjątkowe więzi damsko-męskie. Przykłady wspólnych mocy:
- iSkrzenie (przy miłości)
- iPrzeszłość (przy przyjaźni)
- iNaturalność (przy rodzinie)" - skończyła czytać i spojrzała na pozostałych.
- Miłość. - powiedzieli wszyscy.
- Czyli teraz iSkrzenie. - powiedziała Ness'a i teraz ona zaczęła szukać. W miedzy czasie brunetka wracała do żywych.
- Auć! Moja głowa... - mruknęła wstając z łóżka.
- Lau! - krzyknęła Savannah i podbiegła do niej. - Jak się czujesz?
- Bywało lepiej.
- Van szuka czegoś na temat naszej mocy.
- "Żeby przejść do artykułu iSkrzenie przejdź na artykuł Iskry." - mruknęła wyżej wymieniona i zaczęła "kartkować".
- O obudziłaś się. Trzymaj. - powiedział Ryland nagle pojawiając się w pokoju brunetki i podając jej wodę.
- To ty tutaj nie byłeś? - zdziwił się Rocky.
- Nie? Byłem pierwsze 2h i poszedłem się napić. - wyjaśnił.
- Nie słyszałeś? - spytał się go Riker.
- Nie..
- "Żeby przejść do artykułu Iskry w sensie Moc, przejdź do artykułu Pioruny" Ja się tak nie BAWIĘ! - warknęła brunetka rzucając w Ellingtona wnerwiającą ją rzeczą.
- Bolało. - miauknął brunet.
- Pokażcie to NAM. - westchnęła Laura odkładając szklankę na komodę. Dostała upragniona lekturę i zaczęła czytać szukając właściwego artykułu.
- Jest! - krzyknął Ross. - "Moc Piorunów, zwana Bolnex jest jedna z mocy wspólnych. Moce wspólne z samej nazwy mówią, że są wspólne. Nie da się ich użyć jeśli nie będą to dwie osoby przeciwnej płci. Moc Piorunów jest mocą występująca u osób zakochanych. Żeby jej użyć wystarczy zwykły kontakt z wybrankiem. Inaczej Together nie zadziała, a Bolnex będzie nie do użytku." - skończył czytać i odstawił Księgę.
- No wypróbujcie swoją moc... - uśmiechnęła się Savannah.
- Tutaj? - zdziwił się Ryland. - pioruny w pokoju?
- Chodźmy lepiej do sali! Wypróbujemy ja! - zachwycił się Rocky.
- Nie głupi pomysł. - przyznała Alexa.
- No to chodźmy. - westchnęli po czym wyszli z pokoju brunetki. Podążyli do salonu, a z salonu na taras. A z kolei stamtąd poszli do wcześniejszej sali do paintballu, którą przekształcili na sale do treningów. Przeszli na najwyższe piętro czyli ,inne moce,. Tamtejsze pomieszczenie miało otwierany dach, trzeba to wykorzystać, prawda? Vanessa nacisnęła przycisk przez co dach się otworzył. Na granatowym niebie świeciły gwiazdy i świecił jasny księżyc. Zafascynowana widokiem Vanessa wyczarowała płótno i zaczęła malować obraz farbami. Za to Laura i Savannah zachwycały się niebem. W końcu ich magia jest związana z satelitami na tym niebie.
- Możecie zaczynać. - powiedział Riker. - Ness'a patrz.
- Cii.. Jak będzie piorun narysuje go. - mruknęła szybko malując. Miała już połowę nieba i w tym gwiazdy. Kiedy Nessa robiła konstelacje, a Rydel z Riker'em uważnie jej się przyglądali, Rocky, Ell oraz Ryland siedzieli na podłodze i zajadali się żelkami. Reszta wpatrywała się w Ross'a i Laurę, czyli tylko Alexa i Savannah.
- No dajecie! - zachęciła Sav. Ross z Laura wyciągnęli ręce jak i dłonie ku niebu. Jednak nic się nie działo.
- Nie rozumiem... To przecież ta moc. - zamyśliła się Alexa.
- Ale to moc wspólna. - powiedziała Vanessa, która skończyła rysować. Został jej tylko piorun.
- Gdzie miedzy wami jest kontakt? - spytał Riker.
- Złapcie się czy coś. - powiedziała Rydel wpatrując się w niebo. Laura westchnęła wraz z Ross'em. Ledwo dotknęli się opuszkami palców, a już usłyszeli głośny huk i pomarańczową poświatę. Oprócz tego usłyszeli jeszcze głośny pisk. A byli to bruneci oraz Lau.
- To nie możliwe, że to moja moc. - zaprzeczyła Laura odsuwając się w kąt.
- Ale jednak tak jest... - powiedziała Sav.
- Do Ross'a jest trafna. - przyznała Rydel.
- I... Skończone! Ale dlaczego trafna? - spytała Vanessa.
- Ross jak był mały kiedyś uciekł z domu. Pokłócił się z rodzicami, a było to jeszcze w Świecie Magii. Była burza i znaleźliśmy go na samym środku pola zbóż. Wiadomo ze to otwarta przestrzeń. My jako jedyni go znaleźliśmy i z równych pięciu stron otoczyliśmy go taflą ochronną wtedy gdy miał w niego trafić piorun. O dziwo Pioruny tylko w niego celowały. - powiedział Riker.
- To wszystko wyjaśnia. - wzruszył ramionami Rocky.
- Ale dlaczego Lau? - zadał pytanie Ratliff.
- Coś się stało z jej udziałem? - zwrócił się Ryland do Savanny, Alexy i Vanessy. Dziewczyny wspólnie kiwnęły głową.
- Była taka sytuacja... - przyznała Alexa.
- Jaka? - zaciekawił się Ross.
- Na jej urodzinach. - szepnęła Vanessa i odruchowo spojrzała w kalendarz. Z szokiem stwierdziła, że zostały dwa dni.
- Zerwała się burza, gdy Laura dmuchała w świeczki.  Ledwo je zdmuchnęła, a dosłownie obok niej w stereo trafił piorun. Wszystko się zapaliło, a Lau wpadła w lęk. - przemówiła Savannah.
- Czyli, że... - zaczęła Rydel.
- Tak. Boi się. - powiedziała Van. Podeszła do Laury i podała jej swój rysunek. Brunetka popatrzyła na siostrę nie rozumiejąc, wiec Van w prawym dolnym rogu obrazka wyczarowała napis: Dwa dni... Dedyk dla najlepszej siostry.
(wyobraźcie sobie, że to pomarańczowe jest :P)





*Ryland*
>NeXt DaY<
Wszyscy siedzieliśmy w salonie zwołani przez Vanessę. No może nie wszyscy. Nie było tylko Laury, która wraz z Rydel poszła się przejść. Sama Delly tak nagle wypaliła z tym spacerkiem, że to się robi dziwne.
- Ness'a co się dzieje? - spytał Riker podchodząc do niej i całując w policzek.
- Właśnie dlaczego oddzieliłaś mnie od Dell'usi?! - ryknął zły Ellington.
- Mnie też oddzielili. - mruknął Ross. Ile tutaj jeszcze zakochańców jest?!
- Phi, a który jutro? - spytała.
- 29 listopad. - powiedziała na luzie Alexa.
- Czyli?... - dalej ciągnęła.
- Nie mam pojęcia. Jakieś święto? - spytała zdziwiona Sav.
- Ja wiem! - krzyknąłem oświecony. - Jutro jest weekend.
- Nie tumany! - załamała się Vanessa.
- Przecież jutro są urodziny Laury, a ja dalej nie wiem co jej kupić! - wyjęczał Ross.
- Nareszcie! - krzyknęła szczęśliwa Marano.
- Trzeba coś skombinować. - powiedział Rocky.
- No to dalej! Myślimy! - zachęcił wszystkich Riker. Wymienialiśmy wszyscy pomysł na to gdzie zrobić imprezę. Ponieważ pomysłów było dużo, ale nie realnych postanowiliśmy zrobić jej urodziny w prywatnym parku. Pomysł Ell'a nie przeszedł. Z resztą nie wiem jak byśmy oddychali w kosmosie.. Po wybraniu miejsca przyszedł czas na wyjawienie kto co kupi na prezent. Rocky swoją mocą wyświetlił Rydel i Laurę jak na odtwarzaczu i pozwolił wszystkim rozmawiać w myślach blondynki, więc sama ona mogła uczestniczyć razem z nami. Po stekach Ratliff'a z wyznaniami jak on tęskni oraz uzgodnieniu wszystkiego ustaliliśmy, że wszystko przygotujemy jutro, a jeszcze dziś kupimy prezenty. A Ross ma robić jako ochroniarz. Ma nie dopuścić Lau do jakiejkolwiek myśli lub domyśleń. Musieliśmy zakończyć konserwację z Delly, ponieważ one już wchodziły do domu. Szybko usiedliśmy wszyscy na kanapie i zaczęliśmy oglądać telewizje.
- Wróciłyśmy! - krzyknęła Laura.
- Pogoda dziś świetna! - zachwyciła się Ryd. Ell po usłyszeniu głosu swojej dziewczyny pędem do niej podbiegł i pocałował.
- Ale się stęsknił. - mruknąłem.
- Ledwo nie było ich 30 minut. - zaśmiał się Rocky.
- Zazdrościcie. - warknęły na raz Alexa i Savannah.
- Dziewczyny pomożecie mi się przygotować. - Vanessa zrobiła brewki.
- I od razu pomożecie Delly, bo ją porywam. - powiedział Ell okręcając blondynką.
- ŻE CO ROBISZ?! PORYWASZ?! - krzyknął Riker z Ross'em.
- Tak samo jak Rik porywach Ness'ę.
- Aaa...
- Tak czy siak pomożemy Wam. - powiedziały dziewczyny.
***
Hi People!
Jak Wam leci?
Dzisiaj krótko. Piszcie co sądzicie.
I Ann nie nasyłaj jednorożców błagam... xD. Nie chce jeszcze umierać... ;-;
Dziękuje Wam za wszystkie komentarze :D
Naprawdę wiele dla mnie znaczą :)
No to ja wracam do pisania o striptizie w roli męskiej xD (Nie pytajcie... To te GG tak zmienia).
Pozdrawiam,
Sashy ♫